Pośpiech może zaszkodzić Schumacherowi. Otoczenie Niemca tonuje nastroje

Instagram / mickschumacher / Na zdjęciu: Mick Schumacher
Instagram / mickschumacher / Na zdjęciu: Mick Schumacher

Mick Schumacher nie spieszy się ze startami w F1. Otoczenie Niemca jest zdania, że pośpiech w tej sprawie może zaszkodzić jego dalszej karierze. - Zdecyduje się na to, gdy nadejdzie odpowiedni moment - twierdzi Nicholas Todt.

Seria świetnych występów w europejskiej Formule 3 oraz zdobycie tytułu mistrzowskiego doprowadziły do tego, że Mick Schumacher zaczął być przymierzany do Formuły 1. Młody Niemiec nie zdecydował się jednak na ten krok, bo uznał, że jest dla niego za wcześnie.

- Mick nie powiedział "teraz albo nigdy". Ma świadomość tego, że ciągle czeka go sporo nauki. Jest młody. Jego celem życiowym nie jest jak najszybsze pojawienie się w Formule 1. Zależy mu na czymś innym. Aby trafić do tej serii i już w niej zostać na stałe - powiedział Nicolas Todt, przyjaciel 19-latka.

Nicolas jest synem Jeana Todta, który przed laty zarządzał Ferrari, a obecnie jest szefem FIA. Rodzina Francuzów żyje w bardzo bliskich relacjach z Schumacherami i stara się doradzać młodemu kierowcy. Tym bardziej że stan zdrowia Michaela po fatalnym wypadku w Alpach jest nieznany i Mick nie może liczyć na pomoc ojca w trakcie weekendów wyścigowych.

Todt do niedawna posiadał udziały w zespole ART GP, który rywalizuje w Formule 2. To właśnie w jego barwach rozbłysły gwiazdy Sebastiana Vettela czy Charlesa Leclerca. Dlatego też Francuz wie, jak pokierować karierami młodych kierowców.

- Myślę, że bardzo ważne jest to, aby być przygotowanym do ścigania w Formule 1. Trzeba udowodnić w seriach juniorskich, że potrafi się dominować, wygrywać wyścigi. Dopiero później możliwy jest kolejny krok. Większość młodych zawodników się spieszy, a to później prowadzi do pomyłek - dodał Todt.

Francuz jako przykład podaje Leclerca. Monakijczyk w świetnym stylu zadebiutował w Sauberze w roku 2018 i przekonał do siebie szefów Ferrari, którzy zaoferowali mu kontrakt na sezon 2019.

- Byliśmy bardzo rozważni przy rozwoju kariery Charlesa. On mógł pojawić się w F1 rok wcześniej. Jednak nie chcieliśmy się spieszyć. Niektórzy nas krytykowali. Sądzili, że pociąg o nazwie F1 może mu odjechać. My jednak powtarzaliśmy swoje. Chcieliśmy być pewni, że jest gotowy na wyzwanie jakim jest F1 - podsumował Todt.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Fernando Alonso wystartuje w Dakarze? "To jeden z najwybitniejszych kierowców w historii"

Komentarze (0)