Chociaż Fernando Alonso ma 37 lat, to nadal uważany jest za jednego z lepszych kierowców na świecie. Zdaniem wielu ekspertów, gdyby Hiszpan miał do dyspozycji bardziej konkurencyjny samochód, byłby w stanie walczyć o tytuł mistrzowski. Najlepszym tego potwierdzeniem jest bilans z McLarena.
Kiepska forma McLarena doprowadziła do tego, że pożegnał się on z F1 po zakończeniu minionego sezonu. Tymczasem wielokrotnie to Hiszpan ciągnął wynik zespołu. Widać to chociażby po pojedynkach kwalifikacyjnych, w których pokonał Stoffela Vandoorne'a aż 21:0.
W Woking muszą się jednak przyzwyczaić do życia bez Alonso. Szefowie zespołu są w tej chwili zauroczeni Carlosem Sainzem i wierzą, że 24-latek z Madrytu godnie zastąpi bardziej utytułowanego rodaka. - Postawiliśmy na Carlosa Sainza, a on ma duże doświadczenie i był w kilku zespołach. Do tego Lando Norris jest niezwykle szybki. Dlatego jestem spokojny. Jeśli tylko zapewnimy kierowcom dobry samochód, będą w stanie wiele z niego wycisnąć - powiedział Zak Brown, dyrektor generalny McLarena.
Brown nie ma wątpliwości, że wskutek braku Alonso zespół będzie musiał mocno postawić na Sainza. Jego zdaniem, taka decyzja nie niesie z sobą ryzyka. - Ktoś taki jak Lando nie ma doświadczenia na poziomie Fernando. Nie jest w stanie przekazywać takich informacji zwrotnych jak Hiszpan, jego rozwój też zajmie trochę czasu. Jednak przed Carlosem piąty rok w F1. Dlatego jesteśmy spokojni o nasz skład - dodał szef McLarena.
Sainz ma za sobą integrację z zespołem. Podczas posezonowych testów w Abu Zabi przejechał spory dystans modelem MCL33, aby jak najlepiej wyczuć jego mocne i słabe strony. Spędził też mnóstwo czasu w fabryce w Woking przed przerwą świąteczną.
- Zacząłem lepiej poznawać Carlosa zanim podpisaliśmy kontrakt. Polubiłem go. Inaczej nie zawarlibyśmy umowy. Jednak muszę rozdzielić kwestie Carlosa jako człowieka, i jako osoby. Jest wykształcony, jego kariera jest dobrze prowadzona. To inteligentny chłopak, który dojrzewał przy motorsporcie i jest atrakcyjny dla sponsorów. Jednak jestem też pod wrażeniem tego, jakim jest kierowcą. Agresywnym, zaangażowanym w pracę inżynierów, zawsze chce wiedzieć co się dzieje - stwierdził Brown.
- Muszę przyznać, że Sainz mnie zauroczył. Bardzo poświęca się swojej pracy, zadaje mnóstwo pytań. Spędza mnóstwo czasu na rozmowach telefonicznych ze mną, z inżynierami. To bardzo ekscytujące, że tak poważnie podchodzi do startów w McLarenie - podsumował Brown
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Rajdu Dakar" odc. 6: świetny Przygoński! Solidna jazda motocyklistów (cały odcinek)