Liberty Media chce gruntownie zmienić Formułę 1 od 2021 roku, ale rozmowy w tej sprawie utknęły w martwym punkcie. W najbliższą środę szefowie amerykańskiej firmy oraz FIA mieli się spotkać z przedstawicielami zespołów, ale według źródeł portalu RaceFans zebranie zostało w ostatniej chwili odwołane bez podania przyczyn.
Co ciekawe, równocześnie dziennikarz Dieter Rencken twierdzi, że niezmienione pozostają plany szefów ekip F1, aby w środę spotkać się w ramach Grupy Strategicznej F1 i porozmawiać na temat przyszłości królowej motorsportu.
"Sytuacje staje się napięta ze względu na presję czasu. Będzie trudno uzgodnić zmianę przepisów, ustalić wszelkie procesy handlowe oraz sfinalizować sprawy związane z budżetem. Może Liberty Media w końcu zda sobie sprawę z tego, że nie będzie żadnego przedstawiciela F1 w tych dyskusjach. Bo po co latać tam i z powrotem po nic? Panuje wielki bałagan i nie widzę sposobu na to, by zakończyć rozmowy na czas" - cytuje jedno ze swoich źródeł portal RaceFans.
Impas w rozmowach ma być na tyle duży, że w grę wchodzić może nawet opóźnienie wprowadzenia nowych regulacji. Oznaczałoby to odroczenie w czasie chociażby obowiązywania limitów finansowych. To zła wiadomość dla mniejszych ekip jak Williams. Szefowie zespołu, w którym startować będzie Robert Kubica, naciskają na szefów F1, by jak najszybciej ograniczyć koszty i wyrównać stawkę.
Obecne porozumienie F1 z zespołami wygasa pod koniec 2020 roku. Zgodnie z regulaminem, nowe przepisy techniczne i sportowe muszą zostać sfinalizowane do 30 czerwca 2019 roku.
ZOBACZ WIDEO To miał być przejściowy rok dla siatkówki. "Na MŚ chcieliśmy być w pierwszej szóstce"