Formuła 1 czerpie z esportu. Możliwe kolejne zmiany w przepisach

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: wyścig F1 w Abu Zabi
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: wyścig F1 w Abu Zabi

Formuła 1 stworzyła własne symulacje, mające na celu sprawdzenie jak ewentualna zmiana układu pozycji startowych może wpłynąć na jakość ścigania. To kolejny dowód na to jak esport i komputery zmieniają królową motorsportu.

W tym artykule dowiesz się o:

Szef techniczny F1, Pat Symonds wraz ze współpracownikami prowadzi działania, mające na celu uatrakcyjnienie wyścigów Formuły 1. Jeden z projektów zakłada zmianę układu pozycji startowych. Aby zobaczyć jak modyfikacje wpłyną na jakość ścigania, postanowiono stworzyć zaawansowane symulacje.

- Chcemy, by nasze decyzje były oparte na dowodach. Przez lata stosowaliśmy starty co osiem metrów. Zadaliśmy sobie pytanie, co by się stało, gdybyśmy zbliżyli do siebie samochody. Może nie poprzez ustawienie trzech czy czterech w jednym w jednym rzędzie startowym, tak jak to kiedyś próbowano, ale poprzez zbliżenie ich chociażby o dwa metry - powiedział Symonds.

Brytyjczyk nie chce jednak przesądzać, czy w najbliższej przyszłości będziemy świadkami i zmian samochody na polach startowych będą ustawione bliżej siebie. - Mamy na celu przeprowadzenie kolejnych, dokładnych symulacji. Nie chodzi o to, żeby utwierdzić się w tym, że auta będą w tej sytuacji jechały bliżej siebie, bo to oczywiste. Najważniejsze pytanie brzmi, co się wtedy stanie. Dlatego też zbudowaliśmy symulację, która używa sztucznej inteligencji, ale zaangażowaliśmy w to także człowieka - wyjaśnił.

Jak się okazało, użycie oficjalnej gry F1 do symulowania możliwych zmian, na przykład odwrócenia stawki na polach startowych, nie jest miarodajną opcją, ponieważ z pewnością nie oddałoby idealnie rzeczywistości. Ogromny wpływ na jakość ścigania ma tzw. brudne powietrze, a więc strumień, który zakłóca jazdę bolidu znajdującego się bezpośrednio za innym samochodem. Dlatego też Liberty Media postanowiło stworzyć własny symulator.

Symonds wyjaśnił, że nowa metoda Formuły 1 polega na testowaniu 19 bolidów sterowanych przez sztuczną inteligencję oraz jednego pojazdu, którym dowodzi człowiek. Dzięki temu można uzyskać obiektywne statystyki co do tego, ile procent więcej wypadku zanotowano, ile wyprzedzeń oraz jak wzrosła atrakcyjność wyścigów.

Wyniki pierwszych analiz są następujące: bliższe ustawienie samochodów na starcie zwiększyło szansę wystąpienia kolizji o 3 proc, za to o 5 proc. wzrosła liczba manewrów wyprzedzenia.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Praca Orlen Team daje efekty. "Realizują projekt blisko 20 lat. To godne podziwu"

Komentarze (0)