Eksplozja talentu Lewisa Hamiltona sprawiła, że Brytyjczycy jeszcze mocniej pokochali Formułę 1. Dość powiedzieć, że najwięcej fanów w zeszłym roku pojawiło się właśnie na Silverstone. Tyle że kierowca Mercedesa ma już 34 lata. Wprawdzie pięciokrotny mistrz świata nie mówi głośno o końcu kariery, ale na Wyspach muszą szykować się na erę po Hamiltonie.
Przyszłość Brytyjczyków rysuje się jednak w jasnych barwach. Z wszystkich nacji zaangażowanych w F1, to właśnie oni w najlepszy sposób promują nowe talenty i zapewniają dopływ świeżej krwi do królowej motorsportu. Trzech z czterech debiutantów w roku 2019 to reprezentanci Wielkiej Brytanii - George Russell, Lando Norris i Alexander Albon.
Russell i Norris zachwycają ekspertów
Uwaga ekspertów zwrócona jest na Russella i Norrisa. Ten pierwszy zdobył w cuglach tytuły mistrzowskie w GP3 i F2. Ten drugi musiał uznawać wyższość Russella w niższych seriach, ale za to szybciej błysnął w świecie F1. Już w 2017 roku wykręcił świetny czas w barwach McLarena podczas testów na Hungaroringu. Albon pozostaje w tyle i nie brakuje opinii, że gdyby nie jego zaplecze sponsorskie, to nie byłoby go w Toro Rosso w nadchodzącej kampanii.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości odc. 100. Urodzinowa niespodzianka dla Jacka Gmocha
Russell i Norris napędzają się nawzajem, i to już od czasów kartingu. Jako pierwszy kontrakt w F1 zapewnił sobie reprezentant McLarena, choć w klasyfikacji generalnej F2 znajdował się na gorszej pozycji niż Russell. To pomogło... jego rodakowi.
- Skoro ogłoszono kontrakt Lando w McLarenie, to zmusiło Williamsa do postawienia na mnie. Realia były takie, że to ja byłem wyżej w klasyfikacji F2. Skoro McLaren uwierzył w Lando, to był też jasny znak, że też jestem gotów. To wywarło presję na Williamsie - powiedział Russell, który w Williamsie będzie partnerem Roberta Kubicy.
Russell dominator
To właśnie Russell typowany jest na następcę Hamiltona. Choćby z tego względu, że należy do programu juniorskiego Mercedesa i w każdej chwili może wskoczyć za kierownicę najlepszego samochodu w F1. Potwierdzeniem jego talentu są też wyniki minionego sezonu F2. 20-latek z King's Lynn wygrał siedem wyścigów i wyrównał rekord należący do Charlesa Leclerca i Stoffela Vandoorne'a.
Dołączył przy tym do takich gwiazd F1 jak Lewis Hamilton, Nico Rosberg czy Nico Hulkenberg. Każdy z nich sięgał po tytuł mistrzowski w F2 już w debiucie. Co więcej, statystyki nowego kierowcy Williamsa mogły być jeszcze bardziej imponujące. W Bahrajnie miał on problemy po starcie ze względu na źle działające sprzęgło, w kolejnej rundzie w Baku został wypchnięty z toru przez Nycka de Vriesa, w Monako podczas treningu miał awarię silnika, a na Wegrzech i we Francji miał problemy ze sprzęgłem i czujnikiem przepustnicy.
- Rozmawiałem o tym z Mercedesem i Toto Wolffem. Oni wiedzieli, że mam tego typu problemy. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jaki jest mój prawdziwy potencjał. Nie patrzyli na suche punkty i statystyki. To też pomagało mojej psychice, bo skoro oni byli ze mnie zadowoleni, to miałem większy spokój. Przecież to właśnie Mercedes ma największy wpływ na moją karierę - dodał Russell.
Nie oznacza to jednak, że Russell będzie lepszy od Norrisa w sezonie 2019. W F1 kluczowy jest bowiem sprzęt, jaki ma do dyspozycji kierowca. Wiele wskazuje na to, że Norris znajduje się w uprzywilejowanej pozycji. McLaren, mimo fatalnego sezonu, notował w zeszłym roku lepsze wyniki niż konkurenci z Grove. Co więcej, Brytyjczycy zapowiadają wyciągnięcie wniosków i model MCL34 ma być znacznie szybszy od poprzednika.
McLaren przygotował Norrisa do F1
Russell i Norris mają też zgoła odmiennych partnerów zespołowych. Drugim kierowcą w Williamsie będzie Robert Kubica, który swego czasu miał opinię największego talentu w F1. Polak będzie chciał udowodnić, że nie zapomniał jak się jeździ z najlepszymi. Za to partnerem Norrisa będzie Carlos Sainz. Hiszpan, mimo wielkich nadziei związanych z jego karierą, dorobił się opinii przeciętniaka. W Toro Rosso nie potrafił wygrać rywalizacji z Maxem Verstappenem, w Renault dał się zdominować Nico Hulkenbergowi.
McLaren jest świadom talentu Norrisa. Pod koniec roku, gdy stało się jasne, że będzie nowym etatowym kierowcą zespołu z Woking, młody Brytyjczyk dostawał kolejne szanse w sesjach treningowych kosztem Fernando Alonso czy Stoffela Vandoorne'a. Być może to rozproszyło jego uwagę w kontekście walki o tytuł w F2 i ułatwiło zadanie Russellowi, ale w tym samym czasie jego rodak nie mógł liczyć na zdobywanie podobnych doświadczeń.
Mimo tego, Russell jest pewny swego. - Nauczyłem się rozpoznawać ludzi, którzy są ważni dla mojej kariery. W zeszłym roku potrzebowałem ART GP i Mercedesa, teraz potrzebuję Williamsa i Mercedesa. Nie ma znaczenia, co inni myślą na ten temat. To tylko ich osąd. Tak długo jak najważniejsze dla mnie osoby sądzą, że wykonuję dobrą robotę, tak długo reszta jest zbędna - stwierdził Russell.
Kontrakt Hamiltona z Mercedesem wygasa po 2020 roku. Nie można wykluczyć, że po jego wypełnieniu Brytyjczyk będzie miał na swoim koncie siedem tytułów mistrzowskich, czyli tyle ile rekordzista Michael Schumacher. Hamilton może też pobić rekord Niemca, jeśli chodzi o liczbę wygranych wyścigów. Wtedy nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby odszedł w spełnieniu na emeryturę. Wielka Brytania, poprzez osoby Russella czy Norrisa, będzie na to gotowa.
pismaki