W tym roku realia w zespole Ferrari ulegną zmianie. Sebastian Vettel nie będzie mógł już liczyć na rolę kierowcy numer jeden i tak dobre relacje, jakie miał do tej pory z Kimim Raikkonenem. Nowym partnerem zespołowym Niemca został Charles Leclerc, któremu wróży się ogromną karierę w Formule 1.
Vettel przeżył już coś podobnego w swoim życiu. W roku 2014 do Red Bull Racing trafił nieco młodszy Daniel Ricciardo, który w ostatecznym rozrachunku zdołał pokonać Niemca.
- W Ferrari jest zdecydowanie inna atmosfera od tej, jaką Sebastian miał w Red Bullu. Może być jeszcze więcej presji i zobaczymy jak sobie poradzi. To będzie wielki sezon dla Vettela. Gdy Daniel pojawił się u jego boku, nagle okazało się, że jest mu ciężko - przypomniał Jenson Button.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"
Mistrz świata z 2009 roku uważa, że możemy być świadkami powtórki z rozrywki. - Ricciardo wywarł presję na Vettelu i ostatecznie go pokonał. Myślę, że Leclerc może zrobić to samo. To może zmusić Sebastiana do podjęcia trudnej decyzji i zadecydować o jego przyszłości, o tym co zamierza zrobić - dodał Button.
Brytyjczyk ma na myśli wydarzenia z roku 2014, kiedy to wskutek wewnętrznej rywalizacji z Ricciardo niemiecki kierowca postanowił poszukać nowych wyzwań i dość szybko osiągnął porozumienie z Ferrari. Vettel jest związany ze stajnią z Maranello począwszy od sezonu 2015.
- Vettel to niewiarygodnie utalentowany kierowca, jest bardzo szybki. Jeśli jednak twój umysł nie jest w odpowiednim miejscu, to zapominasz o swoich możliwościach. Za to Charles wydaje się być szczęściarzem. Jest zrelaksowany i myślę, że szybko podbije zespół i zyskał jego sympatię. Takie sytuacje czasem ranią drugiego kierowcę w ekipie - podsumował Button.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się Alex Zanardi. Włoch zasugerował, że Leclerc będzie czyhać na każdy błąd ze strony Vettela.