Być może już w tym roku w Ferrari dojdzie do zmiany warty. Niektórzy eksperci są pod takim wrażeniem talentu Charlesa Leclerca, że typują Monakijczyka do roli lidera stajni z Maranello. Odbędzie się to kosztem Sebastiana Vettela, który pełnił rolę numer jeden w ekipie od momentu dołączenia do niej w roku 2015.
- Postawienie na Leclerca to bardzo dobry wybór. To też dla Vettela taki sygnał ostrzegawczy. Nie chodzi jednak o to, że Niemiec go potrzebował, bo Raikkonen jest ciągle wielkim kierowcą i mistrzem. Trzeba było jednak rzucić wyzwanie Vettelowi - ocenił Alex Zanardi, były kierowca F1.
To właśnie Kimi Raikkonen był partnerem Vettela w ostatnich latach. Fin i Niemiec żyli w przyjacielskich relacjach. Co więcej, mistrz świata z sezonu 2007 potrafił pogodzić się z rolą kierowcy numer dwa i bardzo często oddawał prym w Ferrari koledze.
Zanardi ma nadzieję, że mimo przybycia Leclerca, w sezonie 2019 to Vettel będzie liderem Ferrari i zdobędzie dla Włochów upragniony tytuł mistrzowski. Niemiec może sporo zyskać na wewnętrznej rywalizacji z kierowcą z księstwa.
- Leclerc jest świetny, ale mam nadzieję, że Vettel nadal będzie numerem jeden. Ferrari miało w ostatnim czasie swoje problemy, ale to nie kierowca był ich głównym zmartwieniem. Oni muszą teraz poprawić swój samochód i w końcu pokonać Hamiltona, bo Brytyjczyk nigdy nie popełnia błędów - dodał Zanardi.
ZOBACZ WIDEO Fogo Unia bez Jana Anderssona. Do maja problemu nie będzie. Zawodnicy cały czas szukają