Jako pierwszy o problemach Williamsa z niektórymi elementami modelu FW42 donosił włoski "Motorsport". W czwartek konieczność wprowadzenia modyfikacji do samochodu stajni z Grove została oficjalnie potwierdzona przez FIA.
Zgodnie z przepisami technicznymi Formuły 1, przednie zawieszenie może się składać z jedynie sześciu elementów, na co składają się cztery wahacze, ramię kierownicy oraz popychacz. Tymczasem w samochodzie Williamsa znalazł się dodatkowy wahacz. Będzie on musiał zostać usunięty przed Grand Prix Australii (17 marca).
McLaren nie zostanie "niewolnikiem" Renault. Czytaj więcej!
Pewne wątpliwości dotyczyły też górnego wahacza w modelu FW42. Chociaż ma on dość oryginalny kształt, to został uznany za legalny.
ZOBACZ WIDEO "Druga polowa". Kto w ataku reprezentacji? "Jeśli Jerzy Brzęczek nie śpi, to mu z tym dobrze"
FIA ma za to zastrzeżenia do zakrzywionych lusterek, jakie zobaczyliśmy podczas testów w Barcelonie. Na ich sprzeczność z regulaminem uwagę zwróciła konkurencja z Racing Point. Na dodatek, choć lusterka były ciekawym rozwiązaniem aerodynamicznym, zapewniały fatalną widoczność Robertowi Kubicy i George'owi Russellowi.
Williams zmienił lusterka już na drugą turę testów, ale teraz okazało się, że w Australii zobaczymy kompletnie inną wersję tego elementu, tak aby nie budzić podejrzeń FIA.
Głos w obronie Paddy'ego Lowe'a. Czytaj więcej!
Konieczność wprowadzenia poprawek na nieco ponad tydzień przed Grand Prix Australii to fatalna wiadomość dla zespołu, który od środy nie ma dyrektora technicznego. W związku z ostatnimi problemami na urlop wybrał się bowiem Paddy Lowe. Co więcej, modyfikacje w FW42 oznaczają, że w Melbourne Kubica i Russell otrzymają do dyspozycji samochód, którego zachowanie na torze może się różnić od tego, jakie miało miejsce w Barcelonie podczas testów.
Czy plebs już się dowiedział czego się ma dowiedzieć czy jeszcze mało?
Czuwaj.