F1: Liberty Media ma problem z pozyskiwaniem sponsorów. "Świat nie jest taki prosty"

Od momentu przejęcia Formuły 1 przez Liberty Media mijają niemal trzy lata. Amerykańska firma nie radzi sobie jednak z przyciąganiem sponsorów do królowej motorsportu. - Świat nie jest taki prosty, jakby się wydawało - twierdzi Chase Carey, szef F1.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
wyścig F1 w Abu Zabi Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: wyścig F1 w Abu Zabi
W drugiej połowie 2016 roku doszło do zmiany właściciela Formuły 1. Za przejęcie królowej motorsportu Liberty Media zapłaciło aż 8 mld dolarów. Okazuje się, że Amerykanie nie odzyskają zbyt szybko zainwestowanych pieniędzy, bo dochody F1 spadają.

- Sytuację postrzegano w sposób klarowny. Sponsorzy mieli ustawiać się w kolejce i tylko mieliśmy czekać aż zadzwoni telefon. Kontrakty miały być podpisywane jeden za drugim. Tymczasem okazało się, że świat nie jest taki prosty, jakby się wydawało - powiedział Chase Carey, szef F1.

Czytaj także: Vettel może pójść drogą Schumachera w Ferrari

W podobnym tonie wypowiada się Greg Maffei, dyrektor generalny F1. - W dziedzinie sponsoringu mamy opóźnienia. Musimy popracować nad tym. Ten sektor okazał się bowiem trudniejszy niż zakładaliśmy. Pozostajemy jednak optymistami - stwierdził Maffei.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Wpływ na niższe dochody F1 mają ostatnie wydatki Liberty Media. Amerykanie wydają coraz większe środki na organizację dodatkowych eventów, czego najlepszym dowodem jest środowa F1Launch. Była to pierwsza w historii wspólna prezentacja kierowców i zespołów przed startem nowego sezonu. Imprezę zorganizowano na Federation Square w Melbourne.

Ponadto w trakcie sezonu zaczęto organizować szereg imprez, które mają na celu zwiększyć popularność F1 i przyciągnąć do niej nowych kibiców.

Czytaj także: Praca w Red Bullu wre

Liberty Media znacząco zwiększyło też zaangażowanie F1 w świat social mediów. Konta na Twitterze czy Facebooku notują w tej chwili imponujące wzrosty. Z myślą o nich szykowane są specjalne grafiki, w mediach społecznościowych F1 możemy też zobaczyć dodatkowe materiały dedykowane kierowcom i zespołom.

Czy Formuła 1 pod rządami Liberty Media zmierza we właściwym kierunku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×