F1: Sebastian Vettel wskazał główny problem Ferrari. Niemiec i zespół mają nad czym myśleć

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po prawej) w rozmowie z inżynierem
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (po prawej) w rozmowie z inżynierem

- Nasz samochód nie miał przyczepności - powiedział Sebastian Vettel po Grand Prix Australii. Dość niespodziewanie kierowca Ferrari nie znalazł się na podium w Melbourne.

Sebastian Vettel wydawał się być głównym kandydatem do zwycięstwa w wyścigu otwierającym nowy sezon Formuły 1. Wskazywały na to wyniki zimowych testów w Barcelonie. Tymczasem kierowcy Ferrari nie zobaczyliśmy nawet na podium.

- Co się zmieniło w porównaniu do testów? Przyczepność samochodu. W Barcelonie byliśmy zadowoleni z naszej maszyny już od pierwszego dnia. Balans był właściwy, samochód reagował na każdy mój ruch. Miałem sporo pewności siebie. W Australii ona zniknęła - powiedział 31-latek.

Czytaj także: Bottas tłumaczy się z wulgaryzmów

Niemiec był pierwszym kierowcą z czołówki, który zjechał po nowy komplet opon. Vettel odbył pit-stop na 14. okrążeniu. Decyzja okazała się jednak nietrafiona, bo na pośredniej mieszance samochód zachowywał się jeszcze gorzej.

- Początkowo myślałem, że zjechałem za wcześnie na pit-stop. Bo przejazd na pośrednich oponach nie był rewelacyjny. Jednak po przemyśleniu sprawy nie jestem tego już taki pewny. Musimy sprawdzić dane, przeanalizować je. Bo coś się działo, o czym nie wiemy. Nie miałem zaufania do pojazdu - dodał.

Czytaj także: Leclerc ofiarą team orders w Ferrari

Słabe tempo Vettela w drugiej fazie wyścigu doprowadziło, że wyprzedził go nie tylko Max Verstappen z Red Bull Racing, ale bardzo blisko znalazł się też Charles Leclerc. Młody Monakijczyk otrzymał jednak polecenie od szefów zespołu, by nie wyprzedzać Niemca.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię

Komentarze (0)