Śmierć Charliego Whitinga była szokiem dla całego świata Formuły 1. Brytyjczyk odszedł dzień przed rozpoczęciem treningów na torze w Melbourne. Dyrektorem wyścigu w Australii został powołany Michael Masi. Było to działanie awaryjne.
Charlie Whiting pełnił bardzo ważną rolę w królowej motorsportu. Zajmował się sprawami bezpieczeństwa samochodów, torów i kwestiami technicznymi. Wszyscy są świadomi, że niezwykle ciężko będzie go zastąpić. Szefowie FIA nadal nie zdecydowali, czy dyrektora wyścigowego zastąpi jedna osoba, czy też zadania zostaną rozdzielone na kilku pracowników.
Czytaj także: Haas znalazł przyczynę dramatu Grosjeana
- Łatwo można sobie wyobrazić, jak wielkim zaskoczeniem była dla nas śmierć Whitinga. Dowiedziałem się o całym zdarzeniu kiedy byłem w Tasmanii. Póki co, nie mamy sprecyzowanego planu działania. Udało nam się zażegnać kryzys awaryjnym powołaniem Masi. Teraz mamy czas, by spokojnie pomyśleć - powiedział prezydent FIA, Jean Todt.
Czytaj także: Młodzież w natarciu. Każdy z nich może być gwiazdą jutra
- Pracujemy bardzo ciężko wraz z teamami F1, aby wypracować najlepsze rozwiązanie. Nasz zespół w Genewie nie marnuje czasu. Musimy znacznie przyspieszyć zmiany, które planowaliśmy już wcześniej. Niestety - zakończył Todt.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Nagła śmierć Whitinga to dla mnie szok. To jeden z twórców Formuły 1