Oliver Rowland w zeszłym roku pełnił obowiązki młodego kierowcy w Williamsie. Ponieważ Brytyjczyk nie ma na swoim koncie ani jednego występu w Formule 1, spełniał wymogi regulaminowe co do testów dla niedoświadczonych zawodników.
W tym sezonie Rowland nie współpracuje już z brytyjską stajnią, bo zakontraktowała ona w charakterze rezerwowego Nicholasa Latifiego. Kanadyjczyk, podobnie jak jego starszy kolega z Wysp, może też pełnić obowiązki młodego kierowcy.
Czytaj także: Rusza ostatnia faza eliminacji do W Series
Na pocieszenie Rowlandowi pozostała jazda w Formule E, gdzie pomocną dłoń w jego kierunku wyciągnęło szefostwo Nissana. W szeregach tej ekipy zastąpił Alexandra Albona, który w ostatniej chwili odszedł do Formuły 1.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
- Jestem teraz w dobrej sytuacji. Nissan to duży producent, a Formuła E zyskuje na popularności. Byłoby głupio, gdybym szukał innej opcji. Formuła 1 jest w nieciekawej sytuacji, jeśli popatrzymy na to jak funkcjonują niektóre zespoły. Sam byłem w Williamsie w zeszłym roku. Jeśli spojrzymy na to, w którym miejscu znajduje się ekipa, to lepiej startować w Formule E niż być ich kierowcą - powiedział Rowland.
26-latek nie ukrywa swojej radości związanej z faktem, że nie jest już związany z firmą z Grove. - Trudno się na to patrzy, bo jednak spędziłem sporo czasu w fabryce i znam tam sporo ludzi. Znaleźli się w nieciekawym położeniu, na pewno życzę im wszystkiego dobrego. Uniknąłem jednak wdepnięcia w niezłe g**no - dodał.
Rowland jest zdania, że Williamsowi nie będzie łatwo o wyjście z dołka. - Kiedy jesteś tak daleko za resztą i masz tak słabe tempo, to trudno znaleźć motywację i odbić się od dna. Williams ma sporo pracy do wykonania. Ja w tej chwili koncentruję się jednak wyłącznie na Formule E - zapewnił kierowca z Wysp.
Czytaj także: Zastąpienie Whitinga przez jedną osobę jest niemożliwe
Brytyjczyk podkreślił przy tym, że raczej nie porzuci już świata FE na rzecz F1. - Myślałem o tym na początku roku. Albon poszedł do Toro Rosso i to musiała być trudna decyzja dla niego. Bo nikt nie wie, ile ta jego przygoda z F1 potrwa. Zwłaszcza w przypadku Red Bulla, który nie przejmuje się tobą, jeśli nie notujesz dobrych wyników. Co innego gdybym dostał ofertę z topowego teamu, ale to się nie wydarzy. Dlatego najpewniej będę się trzymać Formuły E. W tej serii mam szansę wygrywać wyścigi - podsumował Rowland.