Inauguracyjny wyścig w Australii padł łupem Valtteriego Bottasa, po czym Fin w niecenzuralnych słowach wypowiedział się przez radio na temat swoich krytyków. W Bahrajnie 29-latek dojechał do mety na drugiej pozycji, dzięki czemu utrzymał się na prowadzeniu w klasyfikacji mistrzostw.
Eksperci zaczęli zwracać uwagę na metamorfozę Bottasa w przerwie zimowej. Fin miał się stać bardziej agresywny, czego brakowało mu w roku 2018. Wtedy nie zdołał wygrać ani jednego wyścigu.
Czytaj także: Lance Stroll zaskoczył prędkością
- Nie sądzę, aby to był inny Bottas. Jest tak samo zmotywowany jak zawsze. Nie widzę żadnej różnicy. Poza tym, że teraz ma brodę - powiedział "Motorsportowi" Lewis Hamilton, zespołowy partner Bottasa.
Hamilton nie jest zaskoczony tym, że jego kolega z Mercedesa może włączyć się do walki o tytuł w tym roku. - Czas pokaże. Jednak nigdy nie miałem go za słabego człowieka. Zawsze twierdziłem, że Valtteri to silna osobowość - dodał aktualny mistrz świata.
Czytaj także: Możliwe zmiany w kwalifikacjach
Brytyjczyk podkreślił przy tym, że dobra forma zespołowego kolegi nie wpływa na jego postawę. - Nie zmienia to ani jednej rzeczy w moim podejściu. W zeszłym roku też był mocny, ale miał sporo pecha w wielu wyścigach. Teraz utrzymuje ten poziom - odpowiedział Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli