F1: Grand Prix Chin. George Russell zadowolony z poprawek w Williamsie. "Wszystko idzie w dobrym kierunku"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

- Jest kilka pozytywów - mówi George Russell o formie Williamsa w piątkowych treningach przed Grand Prix Chin. Brytyjczyk zdradził, że zespół przygotował kilka poprawek do swojego samochodu.

Williams kontynuuje proces poznawania i rozwijania swojego samochodu. W piątkowych treningach na torze w Szanghaju zespół z Grove nadal znajdował się na końcu stawki, ale strata do czołówki nie wynosiła już cztery sekundy, jak miało to miejsce w Australii czy Bahrajnie.

W tej chwili Robert Kubica i George Russell tracą niespełna trzy sekundy do najlepszych. - Myślę, że jest kilka pozytywów - powiedział brytyjski kierowca na briefingu z dziennikarzami, a jego słowa cytuje "Motorsport".

Czytaj także: Powiew optymizmu u Kubicy

Dla Russella był to pierwszy piątek w tym sezonie, kiedy to dwukrotnie okazywał się gorszy od Kubicy w sesjach treningowych. 21-latek nie zwracał na to uwagi i wolał dostrzegać pozytywy.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię

- Nasze tempo wyścigowe, zwłaszcza podczas drugiego przejazdu, było przyzwoite w porównaniu do Racing Point. Zdecydowanie jako zespół jesteśmy bliżej. To jest pozytywny znak. Wszystko idzie w dobrym kierunku - dodał Russell.

Brytyjczyk zdradził też dziennikarzom, że zespół przygotował na Grand Prix Chin kilka nowych części do samochodu. Dlatego też nie mogło zabraknąć pytania o to czy poprawa tempa wynika z poprawek zamontowanych w FW42, czy też pomaga mu coraz większe zrozumienie maszyny.

Czytaj także: Spełnia się czarny scenariusz Hondy

- Jest kilka nowości. Powiedziałbym, że oba czynniki mają wpływ. Wszyscy coraz lepiej rozumieją swoje samochody. My jednak nie zoptymalizowaliśmy naszego modelu tak bardzo w poprzednich wyścigach. Teraz to się udało, więc mamy większe zyski niż inni - podsumował.

Źródło artykułu: