F1: Grand Prix Chin. Carlos Sainz z pretensjami do Daniiła Kwiata. "Powinien zachować więcej spokoju" (wideo)

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą McLarena

Daniił Kwiat otrzymał karę przejazdu przez pit-lane za spowodowanie kolizji tuż po starcie do wyścigu w Chinach. - Powinien zachować więcej spokoju i cierpliwości - powiedział Carlos Sainz, który z powodu Rosjanina stracił szansę na dobry wynik.

Po raz kolejny Daniił Kwiat udowodnił, że nie bez przypadku nadano mu określenie "torpeda". Rosjanin w szóstym zakręcie doprowadził do sporego zamieszania, po tym jak trafił w Carlosa Sainza i Lando Norrisa. Kierowca Toro Rosso pozbawił tym samym Hiszpana i Brytyjczyka nadziei na dobry wynik w Chinach.

- Wszyscy walczyliśmy w tym miejscu i na wyjściu z zakrętu ktoś nie wytrzymał. Może nie miał frajdy z walki koło w koło, nie wiem. Kwiat doprowadził do tego, że mieliśmy mały bałagan. Tak to nazwijmy - powiedział "Motorsportowi" Sainz, dla którego był to kolejny pechowy występ.

Czytaj także: Robert Kubica podsumował wyścig 

Sainz pozostaje bez punktów na koncie po trzech wyścigach. Bez zdobyczy punktowej Chiny opuści też Kwiat, który został ukarany przez sędziów za incydent z pierwszego okrążenia. 24-latek musiał karnie przejechać przez aleję serwisową.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny

- Nie chcę apelować o jakieś kary czy coś w tym rodzaju. Po prostu, powinien zachować więcej spokoju i cierpliwości. Wyścig jest długi, w Szanghaju jest mnóstwo możliwości do wyprzedzania. Pokazał to Albon, który zaczynał z pit-lane, a skończył w punktach. Pierwsze okrążenie jet ważne, ale nie można się podpalać, bo wyścig jest długi - dodał Sainz.

Nieco ostrożniej wypowiadał się Norris, który stwierdził, że najpierw woli zobaczyć powtórkę wypadku. Brytyjczyk dodał, że nie miał szans na uniknięcie kontaktu. - Daniił nieco trafił Carlosa. Musiał wiedzieć, że jesteśmy na zewnątrz. Początkowo udało mi się uciec, ale ich kontakt doprowadził do tego, że ostatecznie trafili również mnie - dodał reprezentant ekipy z Woking.

Czytaj także: Michael Schumacher. Mistrz pełen kontrowersji

- Nie widziałem tego dokładnie, więc nie mogę powiedzieć, kto w tym wszystkim zawinił. Jeśli stewardzi go ukarali, to cóż, szkoda. Bo zabrał nam szansę na zdobycie punktów. Nigdy nie jest miło, gdy masz kontakt z rywalem. Tymczasem on zrujnował wyścig całej ekipie McLarena - dodał Norris.

Oto jak wyglądał wypadek spowodowany przez Kwiata:

Komentarze (0)