F1: Haas ma nowego kierowcę. Louis Deletraz chce dostać się do F1

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: samochód Haasa na torze w Chinach
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: samochód Haasa na torze w Chinach

Haas poinformował o pozyskaniu Louisa Deletraza. Szwajcar, który na co dzień ściga się w Formule 2, ma wykonywać dla amerykańskiej ekipy pracę w symulatorze. Dla 21-latka ma to być wstęp do kariery w F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Louis Deletraz po raz pierwszy zetknął się z Haasem pod koniec ubiegłego roku. Wziął wtedy udział w posezonowych testach opon Pirelli na torze Yas Marina w Abu Zabi. Pokonał dystans 117 okrążeń, a amerykańska ekipa była zadowolona z jego jazdy.

Teraz Deletraz ma regularnie wspierać Haasa w symulatorze. - Testy w Abu Zabi były spełnieniem moich marzeń. Od tamtej pory miałem dobre relacje z zespołem. Cieszę się, że byli ze mnie zadowoleni. Czuję się zaszczycony tym, że możemy kontynuować współpracę - przekazał młody kierowca w specjalnym komunikacie.

Czytaj także: Wyjątkowa przyjaźń Vettela i Raikkonena w F1 

Pozyskanie kierowcy, który będzie regularnie pracować w symulatorze jest bardzo ważne dla Haasa, który chce skończyć obecny sezon F1 na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Pokazuje to też stały rozwój amerykańskiej ekipy, która ma najmniejszy staż w F1 spośród całej stawki.

- Symulatory odgrywają znaczącą rolę w rozwoju samochodu F1, bo można go sprawdzić w różnych warunkach i ocenić wpływ aktualizacji na konstrukcję. To ważna praca i jeśli ktoś chce dołączyć do F1 w niedalekiej przyszłości, to takie zajęcie stanowi dla niego szansę do nauki - dodał Deletraz.

Czytaj także: Wojciech Cejrowski krytykuje Orlen i Kubicę 

Młody Szwajcar jest synem Jean-Denisa Deletraza, byłego kierowcy F1. Nowy kierowca Haasa w dobrym stylu zaczął też obecny sezon F2, co z pewnością miało wpływ na decyzję Amerykanów. W tej chwili Deletraz jest na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej F2.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany

Komentarze (0)