Po tym jak zakończyła się druga sesja treningowa F1 w Baku, Pierre Gasly nie zauważył, że został wezwany na obowiązkowe ważenie samochodu. W efekcie kierowca Red Bull Racing wjechał do boksów swojego zespołu, nie spełniając wytycznych sędziów.
Francuz został wezwany przed oblicze stewardów, aby wytłumaczyć się ze swojego zachowania. Po rozmowie z Gaslym wydano oficjalny komunikat w tej sprawie.
Czytaj także: Williams wściekła po wypadku Russella
"Sędziowie przejrzeli dowody w postaci nagrania wideo i wysłuchali opinii kierowcy i zespołu. Ustalili, że Gasly nie zatrzymał się na obowiązkowe ważenie. Zamiast tego, pojechał dalej i odbył pit-stop" - czytamy w komunikacie sędziów.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
Regulamin zakłada, że kierowca za tego typu przekroczenie musi startować do wyścigu z pit-lane i taką karę nałożono na 23-latka. Red Bull ma prawo do odwołania w tej sprawie, ale w tej chwili nie wiadomo czy kierownictwo ekipy z Milton Keynes zdecyduje się na taki krok.
Kara dla Gasly'ego to kolejna dobra wiadomość dla… Williamsa. Oznacza to bowiem, że Robert Kubica nie znajdzie się w ostatnim rzędzie startowym.
Czytaj także: Williams nie jest na sprzedaż
Już wcześniej karę nałożono na Antonio Giovinazziego. U Włocha doszło do wymiany elektroniki. Jest to trzeci tego typu element w tym sezonie w samochodzie Giovinazziego, co skutkuje przesunięciem na polach startowych o dziesięć pozycji. Biorąc pod uwagę formę kierowcy Alfy Romeo, należy oczekiwać, iż będzie ruszać z ostatniej pozycji i również ustawi się za Kubicą.