W ostatnich dniach padok Formuły 1 żył plotką, jakoby Dmitrij Mazepin rozpoczął rozmowy z kierownictwem Williamsa w sprawie przejęcia firmy z Grove. Rosyjski miliarder miał w ten sposób zadbać o karierę swojego syna. 20-letni Nikita startuje w Formule 2 i przymierza się do awansu do F1.
Jednak Claire Williams zaprzeczyła tym pogłoskom. - Widziałam te plotki. Nawet nie zwracałam na nie uwagi. Nie spotkałam się z panem Mazepinem, aby rozmawiać o sprzedaży zespołu. Jedynie w zeszłym roku odbyliśmy krótką rozmowę, ale temat nie wrócił - powiedziała Brytyjka na spotkaniu z dziennikarzami, a jej słowa cytuje "Motorsport".
Czytaj także: Kubica i Russell zamienili się rolami w Baku
Brytyjka jest świadoma tego, że kiepska forma Williamsa sprawia, że tego typu plotki będą się pojawiać coraz częściej. - Dlatego chciałabym to powiedzieć raz, ale dosadnie. Williams nie jest na sprzedaż. Nie mamy tego w planach. Nie widzę powodu, aby szukać nowego właściciela dla naszej ekipy - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Ostatnie miesiące są jednak bardzo nerwowe w przypadku Williamsa. Zespół spadł na dno F1 i nic nie wskazuje na to, aby miał się z niego wydobyć. Firma funkcjonuje też bez dyrektora technicznego, po tym jak Paddy Lowe na początku marca poprosił o urlop i nie bierze udziału w codziennym życiu fabryki.
Ponadto firma straciła wsparcie finansowe ze strony Lawrence'a Strolla, który nabył ekipę Racing Point i tam przeniósł się razem z synem Lancem. Williams musi też oczekiwać mniejszych wpłat z puli nagród F1. To efekt spadku w klasyfikacji konstruktorów - z piątej pozycji na dziesiątą.
- W takich czasach plotki o sprzedaży Williamsa będą się pojawiać. To nie byłby jednak właściwy moment na taki ruch. Prędzej bralibyśmy to pod uwagę, gdybyśmy sobie dobrze radzili. Williams jest obecny w F1 od ponad czterech dekad i nigdy nie myśleliśmy o sprzedaży tego biznesu. Nie jesteśmy dostępni na rynku. Chcę pokazać światu, że jesteśmy w stanie odbić się od dna, że możemy znów stawać na podiach i wygrywać wyścigi - zapewniła szefowa Williamsa.
Czytaj także: Oświadczenie toru w Baku ws. wypadku Russella
Williams ma jednak świadomość tego, że zajmie to sporo czasu. - Być może tak będzie, ale mój ojciec potrzebował dziesięciu lat, by zaistnieć w tym sporcie i odnosić pierwsze sukcesy w F1. Jednak nie jest w naszej naturze poddawać się, gdy sytuacja robi się trudna. Wręcz przeciwnie. Zależy nam na dalszej rywalizacji i pokazaniu na co nas stać - podsumowała.
Chyba w twojej wybujałej wyobraźni synku....
Tak się właśnie ośmieszacie, plotąc za kimś każdą bzdurę, byl Czytaj całość