Po czterech weekendach F1 George Russell nie ma punktów na swoim koncie. Brytyjczyk cieszy się jednak z faktu, że w każdym z dotychczas rozegranych Grand Prix był lepszy od Roberta Kubicy. Zarówno w kwalifikacjach, jak i wyścigach.
21-latek po rywalizacji w Baku był przybity. Były to jego najgorsze dni od momentu debiutu w F1. Zmagał się z infekcją wirusową, a następnie w piątek przeżył fatalny wypadek spowodowany wystającą studzienką kanalizacyjną.
Czytaj także: Roland Ratzenberger - zapomniana ofiara F1
- Dobrze, że ten weekend się skończył - powiedział na łamach "Motorsport Total".
Brytyjczyk zdradził, że stara się motywować Williamsa i czuje się jego liderem. - Jestem pewien, że teraz będzie nam łatwiej w kolejnym wyścigu, zrobimy spory postęp. Cieszę się z wyzwania, jakim jest ten sezon F1. Dla mnie to kolejna okazja, by wykazać się jako lider - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Zdaniem Russella, w fabryce w Grove mają trwać prace nad aktualizacjami do modelu FW42. Część z nich zostanie wprowadzona przy okazji Grand Prix Hiszpanii i pokaże czy "istnieje jeszcze nadzieja", jak to określił kierowca z King's Lynn.
- Chcę pomóc Williamsowi w dotarciu do miejsca, w którym powinien być. Podoba mi się taka rola. Szkoda tylko, że ten proces nie przebiega szybko. Jednak w F1 wydobycie się z kryzysu wymaga czasu. Na Hiszpanię szykujemy kilka ekscytujących rzeczy. Tam możemy odwrócić sytuację - stwierdził Russell.
W Barcelonie zobaczymy m.in. nieco zmienioną aerodynamikę w samochodzie Williamsa. Poprawiona ma zostać również praca hamulców, na które tak mocno w Baku narzekał Kubica. - To nie będzie kompletny pakiet aktualizacji, ale zyskamy jasny kierunek prac. Będziemy podążać w określoną stronę i na podstawie tego zobaczymy, czy istnieje dla nas jeszcze nadzieja w tym sezonie - ocenił brytyjski kierowca.
Zmiany w stajni z Grove są wprowadzane mimo braku dyrektora technicznego. Paddy Lowe na początku marca poprosił o urlop z "przyczyn osobistych" i nie wrócił do pracy w fabryce. To jego obwinia się za kiepską sytuację w firmie i wiadomo, że 56-latek nie ma już przyszłości w Williamsie.
- Nie mam doświadczenia w F1, więc nie wiem jaka jest różnica w pracy w trakcie sezonu u boku dyrektora technicznego i bez niego. Nie odbywam codziennie rozmów z działem technicznym. To inżynierów należałoby o to pytać - skomentował sytuację Russell.
Czytaj także: Claire Williams wspomina śmierć Ayrtona Senny
W poprzednich latach Russell w cuglach zdobywał tytuły w GP3 i F2. Brytyjczyk ma jednak doświadczenia z czasów rywalizacji w gokartach, gdzie również zdarzało mu się trafiać do mniej konkurencyjnych ekip.
- To uczyniło mnie kierowcą, którym jestem w tej chwili. Sporo wyciągnąłem z tamtych chwil, wiem jak sobie radzić w trudnych momentach. Nikt w Williamsie nie chce znajdować się w takiej sytuacji. Każdy daje z siebie wszystko, by wyjść na prostą. Najważniejsze w tym wszystkim jest, by zachować odpowiednią motywację - podsumował Russell.
Moderator kasuje mi posty aż miło. Może mnie zbanujecie? :) Będ Czytaj całość