Podpisanie kontraktu z akademią Ferrari oraz udział w pierwszych testach Formuły 1 w Bahrajnie - ostatnie miesiące przyniosły sporo zmian od Micka Schumachera. 20-latek musi się jednak przyzwyczaić do rosnącej presji i oczekiwań, bo nosi nazwisko największego kierowcy w historii F1.
- W tej chwili Ferrari wykorzystuje wizerunek Micka. Jeśli nie będzie super szybki, to Włosi mogą go "spalić" - ocenił na łamach "Expressen" Jacques Villeneuve, były mistrz świata F1.
Czytaj także: Czarne chmury nad piątkowymi treningami w F1
Schumacher w zeszłym roku został mistrzem europejskiej Formuły 3, co przyspieszyło jego karierę i dało awans do Formuły 2. Ten sezon będzie kluczowy dla Niemca, bo jeśli jego wyniki w F2 będą na odpowiednim poziomie, to pojawią się głosy o rychłych przenosinach do F1.
- Do tej pory o Micku było stosunkowo cicho. Jednak ten okres się już skończył. Teraz każdy będzie patrzył mu na ręce. I to w ekstremalny sposób - dodał Villeneuve.
Czytaj także: Bottas nie prowadzi rozmów z Mercedesem
Kanadyjczyk widzi podobieństwo w tej sytuacji do tego, co sam przechodził przed laty jako syn Gillesa Villeneuve'a. - Prawda jest taka, że jeśli Mick nie będzie szybki, do tego dołoży jakieś błędy, to spotka go bardzo ostra krytyka. Musi sobie z tym poradzić albo wróci do domu. Nie ma innej drogi dla niego - podsumował były kierowca Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!