Robert Kubica jest twarzą największej loterii promocyjnej w historii PKN Orlen. Ruszyła ona 23 kwietnia i jest promowana w środkach masowego przekazu. Na stacjach paliw na klientów czeka ponad 11 mln nagród, w tym 88 samochodów.
To pierwsza kampania, w której firma z Płocka korzysta z wizerunku Kubicy. Współpracę obu stron rozpoczęto na początku roku, po tym jak Orlen został sponsorem Williamsa i pomógł 34-latkowi w powrocie do Formuły 1.
Czytaj także: Czas weryfikacji Claire Williams
Wyniki Williamsa i Kubicy w F1 pozostawiają w tej chwili sporo do życzenia, ale w Orlenie nie żałują swojej decyzji. Już teraz firma odnotowuje większe zainteresowanie swoją marką, choć znajdujemy się dopiero w początkowej fazie sezonu F1.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
- To jeden z najpopularniejszych polskich sportowców, doskonale znany fanom motoryzacji i motosportów nie tylko w kraju, ale także za granicą. Jesteśmy koncernem, którego produkty sprzedawane są w 90 państwach na całym świecie. Zależy nam więc na jeszcze lepszej rozpoznawalności Orlenu i promowaniu go jako marki kojarzonej z wysoką jakością oraz zaufaniem. Chcemy też zwiększyć liczbę klientów, którzy zaczną traktować nasz koncern jako markę pierwszego wyboru - przekazała nam firma.
Orlen zakłada, że loteria z udziałem Kubicy przełoży się na konkretne zyski na stacjach paliw. - Ponieważ kampania ma charakter długoterminowy i potrwa do końca 2019 roku, jest jeszcze za wcześnie na ocenianie jej efektów. Wyraźnie widzimy jednak, że "Kubicomania" się rozkręca - dowiedzieliśmy się w Orlenie.
Biorąc pod uwagę ogrom nagród oraz częstą emisję spotów z Kubicą w telewizji, efekty kampanii powinny być piorunujące. - Mamy już trzech zwycięzców głównej nagrody - aut. Natomiast 26 maja, po głównym wydaniu "Wiadomości" w TVP, wylosujemy osobę, która wygra pięcioosobowy wyjazd na Grand Prix Francji. Kolejnych szczęśliwców poznamy w następnych miesiącach. Spodziewamy się więc, że nasza akcja promocyjna będzie zyskiwała jeszcze większą popularność - poinformowano nas w firmie.
Czytaj także: Claire Williams stanęła w obronie Roberta Kubicy
- Nie mamy wątpliwości, że zaangażowanie do kampanii polskiego kierowcy, którego powrót do elitarnej Formuły 1 wzbudził duże zainteresowanie fanów na całym świecie, było decyzją słuszną i korzystną pod względem marketingowym - podsumował Orlen.
Sądząc po polskim internecie jest to raczej hejtomania.