F1: Grand Prix Monako. Słabe wyniki Racing Point. Sergio Perez zmartwiony sytuacją zespołu
Racing Point miało być czarnym koniem obecnego sezonu F1. Wszystko za sprawą funduszy Lawrence'a Strolla. Tymczasem zespół z Silverstone zawodzi oczekiwania ekspertów. - Trochę mnie to niepokoi - powiedział wprost Sergio Perez, kierowca Racing Point.
Tymczasem dotychczasowe wyniki ekipy kanadyjskiego miliardera są rozczarowujące. Zespół przywiózł spore poprawki na ostatnie Grand Prix Hiszpanii, a nie poprawiły one tempa modelu RP19.
Czytaj także: Lewis Hamilton pożegnał Nikiego Laudę
- Trochę mnie to niepokoi - zakomunikował "Motorsportowi" Sergio Perez, jeden z kierowców Racing Point.
ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem- Nasz występ w Hiszpanii był bardzo zły. Znacznie gorszy, niż się spodziewaliśmy. Mam nadzieję, że to tylko kwestia toru, który nam nie leży. Mam nadzieję, że w Monako będziemy konkurencyjni i wrócimy na nasz dawny poziom. Od początku sezonu walczymy o jak najlepsze tempo i oby ten weekend był dla nas dobry - dodał kierowca z Meksyku.
Dodatkowym zmartwieniem dla Pereza jest fakt, że zespół nie zna przyczyn słabszej dyspozycji w ostatnim okresie. - Nie mamy odpowiedzi w tej chwili. Nadal analizujemy kilka rzeczy, ale bez konkretów - stwierdził.
Czytaj także: Niki Lauda i czerwona czapka
Perez liczy jednak na to, że wyścig o Grand Prix Monako będzie dla niego znacznie lepsze, bo na ulicznym torze w księstwie większą rolę odgrywa kierowca niż maszyna.
- 95 proc. wyniku to kwestia samochodu. Te pozostałe 5 proc. należy do kierowcy i tutaj w Monako może mieć większe znaczenie. Jeśli ktoś przejedzie idealną sobotę, to może zyskać w ten sposób znacznie więcej niż na innych obiektach. Po prostu, w Monako kierowca robi różnicę - podsumował.