Mercedes w tej chwili nie ma rywali w Formule 1. Zespół wygrał wszystkie tegoroczne wyścigi. Cztery z nich padłu łupem Lewisa Hamiltona, dwa - Valtteriego Bottasa. W efekcie obaj przewodzą klasyfikacji generalnej F1.
Hamilton jest jednak daleki od popadania w hurraoptymizm i uważa, że nie zaprezentował jeszcze pełni swojego potencjału.
Czytaj także: Robert Kubica uciszył krytyków
- Uważam, że początek był mocno przeciętny w moim wykonaniu. Wycisnąłem maksimum z tego, co się dało. Przygotowałem się do sezonu jak najlepiej tylko mogłem, ale nadal mamy rezerwy. Czuję, że w tych sześciu wyścigach nie zoptymalizowaliśmy samochodu. Trochę się w nim męczyłem - powiedział "Motorsportowi" aktualny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić grosza
Tymczasem wyniki osiągane przez Hamiltona sprawiają, że to jego najlepszy sezon od lat. W tej chwili 34-latek ma 137 punktów. To aż o 27 "oczek" więcej niż na podobnym etapie rywalizacji w ubiegłym sezonie i 33 więcej niż w roku 2017.
- Moje występy się poprawią, bo będzie się zwiększać wiedza na temat samochodu. W tym roku bardzo ważne są też opony, bo okno ich pracy jest jeszcze mniejsze, a przez to trudniej zoptymalizować ich osiągi. Mam nadzieję, że w pewnym momencie uda mi się rozwiązać problemy i wrócę do najwyższej formy - dodał Hamilton.
Czytaj także: Kolejne podium Jakuba Przygońskiego
Brytyjczyk nie wie jednak jak wiele czasu zajmie mu poszukiwanie najwyższej dyspozycji. - Trudno ocenić czy to będzie kolejny wyścig, czy kilka. Jestem jednak mocno skupiony na tym, aby nadrobić swoje braki - podsumował.
Hamilton tak trochę jak kokietka. Oj tam, oj tam, o co wam chodzi, nie jest tak dobrze jak myślicie... Ale re Czytaj całość