F1: Barcelona walczy o pozostanie w kalendarzu. Domaga się wsparcia hiszpańskiego rządu

Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: tor Catalunya w Barcelonie
Materiały prasowe / Michelin / Na zdjęciu: tor Catalunya w Barcelonie

Organizatorzy Grand Prix Hiszpanii i kataloński automobilklub wezwali rząd w Madrycie do pilnego działania w celu zachowania wyścigu Formuły 1 w kalendarzu mistrzostw świata. Przyszłość Barcelony w F1 stoi bowiem pod znakiem zapytania.

W tym artykule dowiesz się o:

Wyścig o Grand Prix Hiszpanii odbywa się na torze w Barcelonie od 1991 roku, ale jego kolejne edycje stoją pod znakiem zapytania. Działacze z Katalonii nadal nie doszli do porozumienia z Liberty Media, właścicielem Formuły 1, ws. przedłużenia umowy. Obecny kontrakt wygasa po sezonie 2019.

Sytuacji Barcelony nie ułatwia, że potwierdzono już powrót do kalendarza Grand Prix Holandii. Wyścig w Zandvoort w roku 2020 ma się odbywać na początku maja. To właśnie w tym terminie zwykle królowa motorsportu gościła w Hiszpanii.

Czytaj także: Wróblewski debiutuje w Orlen Team

W piątek Real Automovil Club de Catalunya (RACC - kataloński automobilklub - dop. aut.) wystosował specjalny apel do rządu w Madrycie, aby państwo mocniej zaangażowało się w organizację Grand Prix Hiszpanii.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

"RACC prosi wszelkie władze oraz świat biznesu, by połączyły swoje działania i doprowadziły do przedłużenia kontraktu na organizację F1. Tym samym moglibyśmy zachować jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych w naszym kraju. Automobilklub uważa, że zapewnienie ciągłości w organizacji Grand Prix Hiszpanii na torze Catalunya powinno być decyzją strategiczną pod względem biznesowym, gospodarczym i sportowym. Trzeba pilnie znaleźć jakieś rozwiązanie" - czytamy w oświadczeniu.

RACC podał dane, z których wynika, że organizacja wyścigu F1 przynosi regionowi ogromne zyski. Co roki Grand Prix Hiszpanii ma generować zyski na poziomie ok. 160 mln euro i zapewniać ok. 2700 miejsc pracy.

Czytaj także: Mercedes sięgnął po kolejnego kierowcę

Nieoficjalnie mówi się o tym, że rząd w Madrycie nie jest zainteresowany dokładniem do imprezy, która odbywa się w Katalonii. Jest to związane z tendencjami niepodległościowymi w tym rejonie i niestabilną sytuacją polityczną.

Komentarze (0)