Max Verstappen rozpoczął kwalifikacje numer dwa na pośredniej mieszance opon, kopiując decyzje Mercedesa oraz Ferrari. Strategia zespołu Red Bull Racing okazała się jednak błędna. Holender narzekał na brak przyczepności i na kilka minut przed końcem Q2 znajdował się w strefie zagrożonej. 21-latek zjechał do alei serwisowej i miał zamiar w ostatnich sekundach rywalizacji poprawić swój czas na miękkich oponach.
Czytaj także: George Russell zadowolony z samochodu. Kubica wręcz przeciwnie
Tak się jednak nie stało, ponieważ groźny wypadek zanotował Kevin Magnussen i na torze pojawiła się czerwona flaga. Verstappen nie był w stanie dokończyć mierzonego okrążenia i odpadł w Q2. - Po fakcie łatwo mówić, że to był błąd. W momencie podejmowania decyzji wydawała się ona logiczna. Owszem, brakowało mi przyczepności, ale miałem też sporego pecha - powiedział w rozmowie z "Motorsportem" Holender.
Czytaj także: Kubica ostatni w kwalifikacjach. Najszybszy Vettel
- Podczas mojego pierwszego przejazdu na torze panował wielki tłok. Ciężko było złożyć dobre kółko. Czułem, że nic z tego nie będzie. Zmieniłem opony na miękkie, ale pojawiła się czerwona flaga. To wielki niefart - wyjaśnił kierowca Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Verstappen uważa, że pośrednia mieszanka opon na wyścig byłaby odpowiednia, gdyby nie jego pozycja na polach startowych. - Gdybym ruszał z piątej czy szóstej pozycji, byłoby wspaniale. Niestety tak nie jest. Owszem, auta przede mną w większości będą na miękkim ogumieniu, ale stracę bardzo dużo do czołówki już na początku wyścigu. Wolałbym jechać z piątego miejsca na softach, niż z dziewiątego na pośrednich oponach - przekazał.
Czytaj także: Fatalny wypadek Kevina Magnussena w Kanadzie (zdjęcia)
Na inną strategię w kwalifikacjach zdecydował się zespołowy kolega Verstappena, Pierre Gasly. - Po Q1 wiedziałem, że nie jest łatwo i trzeba od razu postawić na miękkie ogumienie. Patrząc na problemy Maxa wiem, że mógłbym być w tym samym miejscu, gdybym zaryzykował. Wolałem spokojnie skupić się na sobie i mieć pewny awans do Q3 - wyjaśnił Francuz.