F1: Robert Kubica i Rajd Dakar. "To tylko plotki"

F1: Robert Kubica zażartował ze swojego numeru. "Powinienem był wybrać 98"

W czwartek Robert Kubica gościł w Warszawie, bo wręczał kluczyki do samochodów szczęśliwcom w loterii Orlenu. Przy okazji odbył się też briefing z Polakiem, na którym nie zabrakło pytań o przyszłość. Kubica nie odpowiedział jednak na pytanie dotyczące przyszłości i możliwego pozostania w Formule 1 na sezon 2020.

Pojawił się za to temat Rajdu Dakar. - Pierwszy raz o tym słyszę, więc to jakieś plotki - odpowiedział polski kierowca.

Czytaj także: Formuła 1 potrzebuje dyktatora

Od lat w najtrudniejszym rajdzie świata rywalizuje ekipa Orlen Team, dlatego też pytanie o obranie takiego kierunku w karierze wydawało się zasadne. Zwłaszcza, że Kubica od tego roku jest jednym z członków Orlen Team. Na czwartkowym briefingu pojawił się zresztą Jakub Przygoński, który broni barw tej ekipy w Dakarze i rywalizuje za kierownicą terenowego Mini.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić grosza

Kubica zwrócił uwagę na to, że Dakar odbywa się na początku stycznia, kiedy to zespoły i kierowcy F1 poświęcają całe siły na przygotowania do nowego sezonu. Wymagana jest wtedy obecność w fabryce, gdzie trwają prace nad rozwojem samochodów, a i sami kierowcy odbywają ostatnie treningi kondycyjne.

- Nie twierdzę, że Dakar to dziedzina, która mi nie odpowiada. Jednak koncentruję się na czymś innym - dodał Kubica i wydaje się, że jasno zasygnalizował, że jego celem pozostaje F1.

O tym, że Dakar może być atrakcyjną formą rywalizacji dla kierowców F1 najlepiej świadczy fakt, że do startu w kolejnej edycji imprezy przymierza się Fernando Alonso. Hiszpan niedawno odbył testy terenowej Toyoty Hilux w Republice Południowej Afryki.

Czytaj także: Mercedes blokuje zmiany w F1 

Najbliższy Dakar będzie przełomowy pod jednym względem - impreza po raz pierwszy w historii rozegrana zostanie w Arabii Saudyjskiej. Zmiana gospodarza wynika z faktu, że w ostatnich latach coraz częściej dochodziło do problemów z organizatorami w Ameryce Południowej, którzy nie gwarantowali organizatorowi Dakaru odpowiedniego wsparcia finansowego.