Po siedmiu wyścigach F1 na koncie Williamsa nie ma ani jednego punktu i niewiele wskazuje na to, aby w niedalekiej przyszłości doszło do przełomu, jeśli chodzi o ekipę z Grove. Jednak George Russell nie załamuje rąk i widzi pozytywy obecnej sytuacji.
- Zawsze można znaleźć jakieś plusy. Nie walczymy o nic. To fakt, ale możemy wykorzystać tę sytuację, by przetestować wiele różnych rzeczy. Myślę, że sprawdzamy dwa lub trzy razy więcej części niż konkurencja - powiedział Russell w rozmowie z "Motorsport Week".
Czytaj także: Robert Kubica zażartował ze swojego numeru
Zdaniem Russella, obecnie przeprowadzane testy zaprocentują na późniejszym etapie sezonu F1 i pozwolą Williamsowi walczyć o punkty. - Rywale nie mogą sobie pozwolić na takie testy, nie mogą ryzykować. Oni muszą zmaksymalizować każdą sesję treningową, każde okrążenie. My natomiast możemy patrzeć na rzeczy, które mogą nam pomóc w dłuższej perspektywie - dodał 21-latek z King's Lynn.
W ostatnim Grand Prix Kanady ekipa Roberta Kubicy i George'a Russella po raz kolejny miała dość sporą stratę do rywali. Brytyjczyk uważa, że to kwestia charakterystyki toru im. Gillesa Villeneuve'a. Kanadyjski obiekt, ze swoimi długimi prostymi i wolnymi zakrętami, ma podkreślać słabości modelu FW42.
Czytaj także: Mercedes blokuje zmiany w F1
- Mieliśmy w Kanadzie kilka nowych części. One poprawiły właściwości jezdne i balans samochodu. On spisywał się dość dobrze. Tyle że nie był wystarczająco szybki. Wcześniej nie było nawet mowy o przyjemności z jazdy, więc możemy mówić o postępie. Zrobiliśmy krok naprzód. Teraz musimy pracować nad poprawą docisku. Jeśli to zrobimy, znajdziemy się w dobrej pozycji - podsumował Russell.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Polska - Izrael. Reprezentacja znalazła optymalne ustawienie? "Grzechem jest sadzać Piątka na ławce"