Pierre Gasly stanął w tym roku przed ogromną szansą, po tym jak awansował do Red Bull Racing. Tyle że młody Francuz daleki jest od jej wykorzystania. W dotychczasowych wyścigach F1 23-latek zdobył niemal trzy razy mniej punktów niż Max Verstappen.
Najlepszym podsumowaniem formy obu kierowców "czerwonych byków" jest ostatnie Grand Prix Austrii, które zakończyło się wygraną Verstappena. Gasly był siódmy, ze stratą okrążenia do swojego zespołowego kolegi.
Czytaj także: Kolejne zmiany w Williamsie kwestią czasu
- Można to po części wytłumaczyć tym, że mieliśmy nowe przednie skrzydło w Austrii. Udało się wyprodukować na czas tylko jedne, więc otrzymał je Max - powiedział na łamach "Auto Bilda" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
Marko w przeszłości dokonywał już zmian kierowców w ekipie Red Bulla w trakcie sezonu. Dlatego nikogo nie zdziwi, jeśli zdecyduje się na taki ruch względem Gasly'ego jeszcze w tym roku. Zwłaszcza po jego ostatnich słowach.
- Bez względu na kwestię przedniego skrzydła, Gasly musi się poprawić. Zwłaszcza w kwestii wyprzedzania. Musi dostarczać nam lepsze wyniki i to już przed przerwą wakacyjną. Jestem jednak pewien, że to zrobi - dodał Austriak.
Czytaj także: Budkowski miał zmienić Renault, ale nie widać efektów
Zmartwieniem Red Bulla pozostaje krótka ławka rezerwowych. Gdyby zdecydowano się na zwolnienie Gasly'ego, najpoważniejszym kandydatem do jego zastąpienia byłby Daniił Kwiat. Tyle, że Rosjanin sam wyleciał z ekipy w roku 2016, by trafić do Toro Rosso, a następnie zostać nawet wyrzuconym poza F1 na jeden sezon.