F1: Red Bull nie przejmuje się możliwym odejściem Verstappena. Słowa kierowcy ważniejsze niż kartka papieru

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Nie kończą się spekulacje dotyczące przyszłości Maxa Verstappena. Klauzula wydajności w umowie Holendra kusi inne zespoły, by ściągnąć wschodzącą gwiazdę F1. Zapisem kontraktowym nie martwi się Christian Horner, szef Red Bull Racing.

Klauzula wydajności pozwala kierowcy na wcześniejsze zakończenie współpracy z zespołem w przypadku nieosiągania określonych wyników w Formule 1. Ten zapis regulaminowy daje Maxowi Verstappenowi szansę na opuszczenie Red Bull Racing już po tym sezonie, choć jego umowa ma obowiązywać też w roku 2020.

- Tych spekulacji na temat przyszłości Maxa jest mnóstwo - powiedział "Motorsportowi" Christian Horner, szef Red Bull Racing.

Czytaj także: Romain Grosjean może nie dokończyć sezonu 

Rewelacyjny Holender wygrał w tym roku tylko jeden wyścig F1, ale bez wątpienia stać go na więcej. Sam Horner ostatnio przyznał w jednym z wywiadów, że poziomem umiejętności 21-latek przeskoczył już Lewisa Hamiltona (czytaj więcej o tym TUTAJ). Verstappen potrzebuje jedynie lepszego samochodu, a tego Red Bull nie jest mu w stanie zagwarantować.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

- We wszystkich umowach kierowców są klauzule wydajności, więc nie róbmy z tego afery. To samo jest przecież w Ferrari czy Mercedesie. Verstappen wygrał wyścig w Austrii, ale to niczego nie zmienia z naszej perspektywy. Jeśli kartka papieru miałaby być jedynym powodem, który trzymałby go w zespole, to nie byłaby to właściwa relacja - dodał szef Red Bulla.

Red Bull w tym roku zaczął współpracę z Hondą, która ma przywrócić zespół na szczyt Formuły 1. Silniki Japończyków są nadal dużo słabsze od tych produkowanych przez Mercedesa czy Ferrari, co nie daje Verstappenowi większych nadziei na przyszłość. Horner widzi jednak sprawę inaczej.

- Max wierzy w ten projekt, w rozwój Hondy. Trafiają do niego wszelkie słowa Hondy, ich zapewnienia. To jest ważniejsze niż kartka papieru. On lubi ten zespół - ocenił Brytyjczyk.

Czytaj także: George Russell nie porównuje się do Roberta Kubicy

O klasie Verstappena najlepiej świadczą tegoroczne statystyki. Holender zdobył aż 71,2 proc. punktów Red Bull Racing w tym sezonie. W przypadku Mercedesa i Ferrari liczby są bardziej wyrównane. Hamilton w niemieckiej ekipie wywalczył 54,7 proc. punktów, podczas gdy Vettel dla stajni z Maranello 50,61 proc.

Komentarze (2)
avatar
Krzysztof 66
21.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Bottas do RB ale było by zamić ;)) 
indominus
21.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakby Verstappen przeszedł do Marcedesa to by było ciekawe. Szkoda Bottasa, ale dałby sobie radę gdzie indziej. Za to Hamilton miałby mocnego rywala. A Wolff ból głowy. Fajnie by było :).