Zaraz po zakończeniu Grand Prix Wielkiej Brytanii Gunther Steiner nie ukrywał swojej furii, bo Romain Grosjean i Kevin Magnussen w głupi sposób zmarnowali wysiłek całego zespołu. W wyścigu na Silverstone obaj kierowcy Haasa korzystali z różnych specyfikacji swoich samochodów, bo ekipa chciała ocenić gdzie popełniła błąd przy wprowadzaniu poprawek.
Chociaż od incydentu na Silverstone minęły niemal dwa tygodnie, Włoch nadal jest wściekły na swoich kierowców i przy okazji briefingu z dziennikarzami po raz pierwszy dał do zrozumienia, że Grosjean i Magnussen mogą stracić miejsce w ekipie na rok 2020.
Czytaj także: Kubica wierzy w poprawki Williamsa
- Sprawa nie jest skończona. Nie zapomniałem im tego. Bo w tym roku w niektórych wyścigach się męczymy i akurat na Silverstone mieliśmy naprawdę dobre tempo wyścigowe - powiedział Steiner w rozmowie z "Motorsportem".
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
- Nie wiem czy tak samo byłoby w wyścigu, ale straciliśmy szansę, by to ocenić. Bo już w piątym zakręcie nasi kierowcy się zderzyli. Jesteśmy na dziewiątym miejscu w mistrzostwach, to nie odzwierciedla naszej siły w F1. Mamy wzloty i upadki. Gdy akurat ostatnio była faza wzlotu, to sami pozbawiliśmy się szansy - dodał Steiner.
Steiner zdradził, że nie rozmawiał jeszcze z kierowcami na temat tego, jak pójść dalej po wydarzeniach z Silverstone. Szef Haasa podkreślił jednak, że w końcu będzie musiał stawić czoła wyzwaniu i powiedzieć Grosjeanowi i Magnussenowi jakie decyzje podjął w związku z incydentem.
- Nie zawiedli mnie jako osoby. Zawiedli zespół. To jest rozczarowujące. Ja dobrze sobie radzę w takich sytuacjach. Już w Barcelonie ostro ze sobą walczyli, na czym stracił Haas. Wtedy jasno rozmawialiśmy, wiedzą co mogą robić, a czego nie. Jednak nie zastosowali się do tego. Podkreślę to jeszcze raz. To rozczarowujące - stwierdził.
Jedną z opcji jest zakończenie współpracy z Grosjeanem i Magnussenem. Steiner bierze to pod uwagę, ale żadne wiążące decyzje w Haasie jeszcze nie zapadły. - Nie wiem, co będzie w roku 2020. Zdecydowaliśmy, że po przerwie wakacyjnej postanowimy o tym. Przed nami kilka wyścigów. W nich zobaczymy prawdę o naszych kierowcach - podsumował.
Czytaj także: Powstanie kolejny sezon "Drive to survive"
Haas wydaje się być atrakcyjną opcją dla innych kierowców, bo bliska współpraca amerykańskiej ekipy z Ferrari sprawia, że dysponuje ona konkurencyjnym samochodem. W kolejce do miejsca w Haasie mają ustawiać się m.in. Sergio Perez, Nico Hulkenberg, Esteban Ocon oraz Robert Kubica.