Obfite opady deszczu na Hockenheim sprawiły, że na torze zalegała spora ilość wody. Rodziło to pytanie o poziom bezpieczeństwa kierowców, a dyrekcja wyścigu brała pod uwagę lotny start i rozpoczęcie rywalizacji za samochodem bezpieczeństwa.
- Pozwólcie nam się ścigać - apelował przez radio Max Verstappen, kierowca Red Bull Racing.
Czytaj także: Robert Kubica nie musi nikomu nic pokazywać
Holender był w komfortowej sytuacji, bo ruszał do wyścigu z drugiej pozycji. Znacznie gorzej mieli kierowcy na tyłach stawki, bo kolejni zawodnicy znajdujący przed nimi sprawiali, że w powietrzu unosiło się sporo wody.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Na rozsądną i bezpieczną jazdę zaraz po starcie postawił Robert Kubica. Dzięki kamerze zamontowanej na samochodzie Polaka możemy przeanalizować pierwsze metry Polaka. Bardzo szybko uporali się z nim Lando Norris (po zewnętrznej) i Sebastian Vettel (po wewnętrznej).
Czytaj także: Robert Kubica odświeżył sobie pamięć
Jazda w takich warunkach była jednak sporym wyzwaniem, co widać po reakcjach Kubicy. Kierowca Williamsa wielokrotnie musiał dokonywać kontr na kierownicy, by utrzymać swój samochód na torze.
Start Robert #Kubica in #GermanGP#F1 #ElevenF1 #RK88 #Hockenheimring pic.twitter.com/hCj3qkLnE7
— DKK (@damikalinowski) July 28, 2019