Wszystko dzięki akcji sponsora ekipy Racing Point, firmy SportPesa, która wspiera organizacje pomagające w walce z rakiem. Firma zadeklarowała, że przekaże na konto fundacji 1 tys. dolarów za każde miejsce zyskane przez zawodników ekipy Lawrence'a Strolla w stosunku do pozycji z kwalifikacji.
Lance Stroll już na Silverstone znacznie powiększył konto organizacji. Awansując z 18. pozycji na 13. miejsce, przekazał fundacji 50 tys. dolarów. Dzięki świetnej postawie w Niemczech, Kanadyjczyk "zarobił" dla potrzebujących aż 11 tys. dolarów. - Trochę szkoda, że uciekło mi podium - powiedział po wyścigu w rozmowie z "Motorsportem".
Czytaj także: kierowcy Haasa znów się zderzyli
- Próbowaliśmy wszystkiego i robiliśmy co w naszej mocy. Wyścig na Hockenheim pokazał, że warto walczyć do końca i nigdy się nie poddawać. Miło było zobaczyć, jak wiele znaczył mój wynik dla całego zespołu. Cieszymy się chwilą - dodał Lance Stroll.
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Czytaj także: kolejny niesamowity rekord Red Bulla
Inicjatywa firmy SportPesa jest godna podziwu. Dzięki niej rywalizacja sportowa nabiera dodatkowego znaczenia, a potrzebujący są w stanie zyskać fundusze niezbędne do ich leczenia oraz walki o życie.
Co ważne, za sprawą świetnego występu w Grand Prix Niemiec znacząco poprawiła się też sytuacja Strolla w F1. 20-latek awansował na 12. miejsce w mistrzostwach. Na swoim koncie ma 18 punktów.