F1: walka o tytuł poza zasięgiem Red Bulla. Pokonanie Mercedesa celem na rok 2020

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Pierre Gasly przed Maxem Verstappenem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Pierre Gasly przed Maxem Verstappenem

- Max Verstappen nie ma szans na tytuł - uważa Christian Horner, szef Red Bull Racing. Brytyjczyk wierzy w swojego kierowcę, ale jest świadom tego, że przewaga Lewisa Hamiltona w F1 jest tak duża, że pomógłby mu tylko "olbrzymi" błąd Mercedesa.

W tym roku rywalizacja w F1 jest zdominowana przez Mercedesa. Lewis Hamilton wygrał przed przerwą wakacyjną aż osiem z dwunastu wyścigów. I mimo wzrostu formy Maxa Verstappena w ostatnich tygodniach, kierownictwo Red Bull Racing nie nastawia się na walkę o tytuł mistrzowski po powrocie z przerwy wakacyjnej.

- Lewis ma w tej chwili przewagę punktową odpowiadającą wygranym w trzech wyścigach, podczas gdy do końca sezonu zostało ich dziewięć. Równie dobrze mógłby nie przyjeżdżać na trzy weekendy F1 - powiedział "Motorsportowi" Christian Horner, szef Red Bulla.

Czytaj także: Gasly nie dał wyboru Red Bullowi

Brytyjczyk wątpi w to, aby Mercedes napotkał jakiekolwiek problemy po wakacjach w F1. - To mało prawdopodobne. Zespół musiałby dać ciała w niewyobrażalny sposób, aby nie wygrać tytułu - ocenił.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Rzeszowski: Grzegorz Grzyb najlepszy na domowym podwórku. Po raz czwarty w karierze

Szef Red Bulla chce wykorzystać najbliższe miesiące, aby jeszcze mocniej podkręcić tempo własnej ekipy i ruszyć po tytuł mistrzowski w roku 2020. Po raz ostatni "czerwone byki" triumfowały w F1 w sezonie 2013, po czym nastała era zwycięstw Mercedesa. - Nasz cel na drugą część sezonu to zmniejszenie straty do nich. Poprawiamy nasze osiągi za sprawą coraz lepszego silnika Hondy i tak naprawdę ten rok jest przygotowaniem do ataku w kolejnym - wyjaśnił Horner.

Zdaniem Hornera, kluczowa dla jego zespołu była aktualizacja wprowadzona przy okazji Grand Prix Austrii. Zespół przedstawił wtedy poprawki, które poprawiły właściwości jezdne samochodu "czerwonych byków", co pozwoliło Verstappenowi podjąć walkę z Hamiltonem.

- Zmiana w przepisach nas dotknęła i źle opracowaliśmy nowe przednie skrzydło. Zespół lepiej zrozumiał jednak swój samochód po kilku wyścigach i był w stanie odpowiednio zmienić sytuację, poprawić balans i właściwości jezdne maszyny - stwierdził.

Czytaj także: Kent skazany za posiadanie noża

Red Bull zachowuje przy tym szanse na drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. W tej chwili zespół z Milton Keynes traci tylko 44 punkty do Ferrari. Zajęcie wyższej pozycji jest równoznaczne z otrzymaniem wyższej premii finansowej od F1. Dlatego "czerwone byki" postanowiły dokonać zmiany wśród kierowców i zakontraktowały Alexandra Albona w miejsce Pierre'a Gasly'ego.

Komentarze (0)