Dobre występy Maxa Verstappena przed przerwą wakacyjną F1 sprawiły, że Holender znalazł się w klasyfikacji mistrzostw tuż za Valtterim Bottasem. 21-latek nie zwraca jednak na to uwagi, bo dla niego najważniejsza jest walka o tytuł. Tymczasem Lewis Hamilton posiada bezpieczną przewagę nad resztą stawki.
- Sprawa tytułu jest już przegrana, pokonanie Hamiltona jest niemal niemożliwe. Musiałby mieć ogromnego pecha w końcówce sezonu - powiedział Verstappen w "De Telegraaf".
Czytaj także: Haas może stracić sponsora
Kierowca Red Bull Racing dostrzega jednak swoją szansę w roku 2020. Wszystko dzięki coraz lepszym silnikom Hondy. - Wygląda to obiecująco pod kątem kolejnego sezonu. Jednak to nie jest tak, że inni po prostu pozwolą mi wygrać. Musimy ciężko pracować, by zmniejszyć dystans do reszty. Do tej pory jestem zadowolony z postępów. Również tych czynionych przez Hondę - dodał Verstappen.
Co ciekawe, Verstappen kompletnie nie jest zainteresowany tytułem wicemistrza świata. Jeśli jednak ukończy rywalizację w czołowej trójce, to będzie musiał się pojawić na oficjalnej gali FIA na zakończenie roku. - Zależy mi na obecności na tej imprezie tak samo jak przed rokiem - stwierdził Holender, który w minionym sezonie rzutem na taśmę spadł na czwarte miejsce w F1 i nie musiał brać udziału w gali.
Czytaj także: Russell nieobecny w Gdyni. Stracił swoją szansę
- Dla mnie liczy się tylko pierwsze miejsce. Kiedy spojrzę na swoją karierę za 20 lat, naprawdę nie będę zachwycony tym, że w którymś sezonie byłem wicemistrzem świata. Co to oznacza? Że byłem drugim najlepszym kierowcą w stawce? To mnie nie obchodzi. Mnie interesuje tylko najwyższa pozycja. Może inni myślą inaczej, ale ja mam w głowie tylko zwycięstwa - podsumował kierowca z Holandii.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Rzeszowski: Grzegorz Grzyb najlepszy na domowym podwórku. Po raz czwarty w karierze