Alan Jones zapisał się w historii Williamsa jako pierwszy kierowca, który zdobył z tym zespołem tytuł mistrzowski w F1. Australijczyk, nawet po zakończeniu kariery, pozostał blisko związany z królową motorsportu. Komentował wyścigi w telewizji i zaczął pracować jako sędzia podczas weekendów wyścigowych.
72-latek bierze jednak pod uwagę zakończenie pracy w roli stewarda. - Powiedzmy, że jestem na tyle mocno rozczarowany F1, że myślę o rzuceniu obowiązków związanych z rolą sędziego - powiedział Jones w rozmowie ze speedcafe.com.
Czytaj także: Verstappen nie chce być wicemistrzem świata
Australijczyk zdradził, że nie podoba mu się wiele decyzji podejmowanych ostatnio przez FIA, więc w tej sytuacji trudno zasiadać mu w panelu sędziowskim. - Nie zgadzam się z większością decyzji i kierunkiem, jaki zaczynamy obierać. Nie możesz kalać własnego gniazda i nie możesz krytykować FIA, jeśli jesteś pracownikiem federacji - wyjaśnił.
Były kierowca Williamsa doszedł do takich wniosków, po tym jak w obecnym sezonie F1 doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji, po których głos musieli zabierać sędziowie. Jones uważa, że regulamin F1 stał się zbyt drobiazgowy, co negatywnie wpłynęło na jakość ścigania i decyzje stewardów.
Czytaj także: Lando Norris z kontuzją nogi
- Regulamin stał się grubą książką. I jest w nim zapisane np. "jeśli odpadnie przewód baterii, to trzeba nałożyć karę". Bezwzględnie. Sędzia powinien mieć jednak pewien luz przy podejmowaniu decyzji. Po to mamy w panelu byłych kierowców. Jeśli uznamy, że zdarzenie było incydentem wyścigowym, to po co nakładać karę? - zapytał Jones.
ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"