Od dwóch dni świat motorsportu żyje informacjami na temat stanu zdrowia Michaela Schumachera. Niemiec miał trafić do szpitala w Paryżu, gdzie skorzystać ma z terapii z wykorzystaniem komórek macierzystych (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Głos w tej sprawie zabrał Nick Fry, który jako dyrektor generalny Mercedesa miał udział w powrocie Schumachera do F1 w latach 2010-2012. Uważa on, że rodzina "Schumiego" powinna podawać do wiadomości publicznej więcej informacji na temat stanu zdrowia byłego mistrza świata F1.
Czytaj także: Możesz się poczuć jak Robert Kubica
- Corinna (małżonka Michaela - dop. aut.) i jego rodzina zachowali ścisłą kontrolę nad informacjami na temat stanu zdrowia Michaela. Szkoda. Miliony ludzi kochają Michaela, i to nie tylko w Niemczech. Z tego powodu, ze względu na co osiągnął, ludzie chcieliby wiedzieć co mu dolega. Zasługują na to - powiedział Fry, którego cytuje RaceFans.net.
Zdaniem Brytyjczyka, udostępnienie informacji na temat zdrowia legendy F1 mogłoby też pomóc innym, którzy cierpią na podobne problemy. - Z tego co rozumiem, rodzina Michaela była w stanie zapewnić mu najlepsze możliwe leczenie, dom w Szwajcarii został specjalnie do tego przygotowany. Tam przez całą dobę opiekuje się nim sztab ludzi. Jestem pewien, że w ciągu ostatnich lat opracowano i wypróbowano tam metody, które mogłyby pomóc innym. Może postawiono tam na jakieś innowacyjne leczenie - dodał Fry.
Czytaj także: Williams tonie niczym Titanic
Stan zdrowia Schumachera jest wielką niewiadomą, po tym jak Niemiec nabawił się urazu głowy wskutek wypadku podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach. Doszło do tego pod koniec 2013 roku. 50-latek przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Piotr Zieliński potrzebuje wstrząsu? "Nigdy nie był wkurzony"