W niedzielę Andrew Benson z BBC przekazał informację, że Robert Kubica porozumiał się z Racing Point i będzie w tym zespole pełnić rolę rezerwowego w sezonie 2020 (czytaj więcej o tym TUTAJ). Nie jest to jeszcze oficjalna wiadomość, ale wiemy, że Polak chce też w przyszłym roku regularnie się ścigać poza F1.
Najgłośniej mówi się o przenosinach Kubicy do DTM. Rządzący tą serią Gerhard Berger powiedział niedawno w jednym z wywiadów, że chciałby zobaczyć w niej nie tylko Polaka, ale też Sebastiana Vettela i Fernando Alonso. - Zawsze lubiłem DTM. Z tej trójki jestem najtańszy - zażartował Kubica w Eleven Sports.
Czytaj także: Williams nie przyznał się do błędu
34-latek w rozmowie z Filipem Kapicą podkreślił, że tak naprawdę nie ma wielu opcji na regularne ściganie. - Tu nie ma sekretu. Jeśli ktoś jest inteligentny i zna motorsport, to wie, że nie mam dużo serii, w których mógłbym się ścigać. DTM to jeden z kierunków. W kategorii aut z dachem, to najszybsza i najbardziej niedoceniana seria. Albo inaczej, ona jest doceniana przez wąskie grono ludzi - dodał krakowianin.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę
Kubica w tej chwili nie chce rozmawiać o kulisach odejścia z Williamsa. Ciągle obowiązuje go bowiem kontrakt z brytyjską stajnią. - Każdy ma swój rozum i prawo do swoich decyzji. Tylko będąc w środku ma się pełną świadomość tego, co się dzieje. Na tym się bazowałem podejmując decyzję. To nie było coś w stylu, że się obudziłem i nagle postanowiłem. Nie musiałem nad tym długo myśleć - wyjaśnił swój wybór reprezentant ekipy z Grove.
Polak nie jest też przekonany do Formuły E, czemu dawał już wyraz kilkukrotnie. - Nie ma czego porównywać, bo F1 i FE to dwa różne światy i różne ściganie. Każda kategoria ma swoich specjalistów, tak samo jest w DTM, dlatego niektórym kierowcom F1 tam nie poszło. Jeśli ktoś decyduje się na nową kategorię, to musi sobie radzić z kierowcami, którzy mają ją w małym paluszku. Każda seria ma swoje tajniki - odpowiedział Kubica pytany o Formułą E.
Czytaj także: Jakub Przygoński wygrał Jordan Baja
Kubica nie wykluczył też rywalizacji w rajdach w sezonie 2020. Wydaje się jednak, że to mało prawdopodobna opcja, bo krakowianinowi trudno byłoby połączyć program rajdowy z pracą w jednej z ekip F1. - Zawsze byłem fanem rajdów. Nie przez przypadek tam się znalazłem. Myślę, że wystarczy być w miarę inteligentnym, by dodać dwa plus dwa i wyszło cztery. To daje odpowiedź, gdzie mogę się znaleźć. A czy się tam znajdę? To nie zależy tylko ode mnie, bo puzzle muszą się złożyć w całość - podsumował Polak.