Williams będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o kwalifikacjach F1 do Grand Prix Singapuru. George Russell zakończył je na 19. miejscu, a Robert Kubica został sklasyfikowany tuż za nim. Obaj kierowcy stracili ponad trzy sekundy do czołówki F1, a zdaniem inżynierów nie wycisnęli maksimum ze swoich samochodów.
- Kwalifikacje były dla nas frustrujące, bo żaden z kierowców nie wykorzystał okazji, by zaprezentować prawdziwe tempo samochodu. George na ostatnim okrążeniu miał problemy ze względu na korek na torze. Z kolei Robert miał drobne kłopoty, po tym jak został wezwany na ważenie pojazdu podczas Q1. Spędził tam chwilę, a to oznaczało, że opuścił garaż później niż planował - wyjaśnił Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Czytaj także: Robert Kubica odrzuca teorie ekspertów
Polskich kibiców najbardziej interesuje końcówka Q1. W niej Kubica otrzymał od inżyniera wyścigowego komunikat, by przerwał swoje okrążenie, bo nie zdążył go rozpocząć w wyznaczonym czasie. Tymczasem powtórki telewizyjne i komunikaty na wyświetlaczu Kubicy wskazywały, że było inaczej.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata
Williams nie przyznaje się jednak do błędu. - Może materiał telewizyjny pokazuje to inaczej i może się kibicom wydawać, że Kubica zaczął okrążenie w odpowiednim momencie, to z naszych analiz wynika, że przejechał linie start/mety o 0,2 s za późno. Dlatego musieliśmy mu powiedzieć, by przerwał swoje okrążenie - dodał Robson.
Zdaniem Brytyjczyka, czasy Russella i Kubicy z Q1 nie odzwierciedlają prawdziwego tempa obu kierowców. - Jesteśmy sfrustrowani, bo wiemy, że mieliśmy pewne szanse nawet na wyjście z Q1, gdyby dopisało nam szczęście. Musimy to przeanalizować. W niedzielę będziemy mieć jednak szansę na podjęcie walki z rywalami - zapewnił starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Kubica po kwalifikacjach do Grand Prix Singapuru był za to zadowolony z zachowania samochodu. - Poprawiliśmy jego balans i byłem zaskoczony jak się spisywał. Wiedziałem, że mam jeszcze w zapasie jeden komplet świeżego ogumienia. Do tego tor poprawiał się z minuty na minutę. Jednak mieliśmy problemy z tankowaniem samochodu i stąd opóźniony wyjazd na tor. Szkoda, ale tak już jest. Wyścig będzie dużym wyzwaniem, bo w Singapurze nigdy nie jest łatwo - ocenił polski kierowca.
Czytaj także: Orlen wycisnął maksimum z obecności w F1
Za to Russell był rozczarowany tym, że zajął dopiero 19. miejsce w czasówce. - Postanowiliśmy zaryzykować i wyjechać późno na tor, aby jak najbardziej skorzystać z ewolucji nawierzchni. Niestety, inni kierowcy zrobili to samo. Moje okrążenie wyjazdowe było o 20-30 sekund wolniejsze niż powinno być. Dlatego gdy zacząłem się ścigać, prawie się obróciłem, bo opony nie miały odpowiedniej temperatury. To zniszczyło mój wynik. Szkoda, bo mieliśmy szansę na znacznie lepszy rezultat - podsumował 21-latek.