F1: Ferrari grozi użyciem weta. Włosi mogą zablokować zmiany w Formule 1

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Zespoły F1 mają nieco ponad dwa tygodnie, aby ustalić przepisy na sezon 2021. Rozmowy toczą się jak po grudzie, a dodatkowo Ferrari grozi skorzystaniem z prawa weta i zablokowaniem zmian. - Szkoda, gdybyśmy musieli go użyć - twierdzi Mattia Binotto.

Do końca października muszą zostać ustalone przepisy, jakie będą obowiązywać w F1 od roku 2021. Rozmowy w tej sprawie się przedłużają i nadal nie wiadomo, jaki kształt obierze Formuła 1 w przyszłości (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Pomiędzy ekipami F1 trwa przeciąganie liny. Mniejsze stajnie chcą ugrać jak najwięcej dla siebie i zabrać przywileje finansowe Ferrari czy Mercedesowi. Jednak Włosi mają asa w rękawie. Przed laty Bernie Ecclestone przyznał bowiem Ferrari prawo weta. Dzięki niemu firma z Maranello może zablokować jakiekolwiek zmiany, jeśli uzna, że szkodzą one przyszłości F1.

Czytaj także: Williams przyczynił się do wypadku Kubicy

- Mamy prawo weta, ale szkoda, gdybyśmy musieli go użyć. Nie taki jest nasz cel, nie o to nam chodzi. Ważniejsze jest to, aby prowadzić konstruktywne rozmowy. Do końca października mamy jeszcze trochę czasu, by zająć się kluczowymi kwestiami - wyjaśnił w "Motorspocie" Mattia Binotto, szef Ferrari.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Ferrari twierdzi, że wcale nie chce zablokować zmian w F1. Zdaniem Włochów, wprowadzenie zbyt wielu modyfikacji w jednym czasie może doprowadzić do tego, że przyniosą ona efekt odwrotny od zamierzonego. Binotto uważa, że małe zespoły nie będą posiadać takich zasobów, aby poradzić sobie z nowymi przepisami i znów pozostaną w tyle.

- Jest kilka rzeczy, które są dla nas ważne. Przede wszystkim, jeśli chodzi o swobodę rozwoju samochodów w kwestiach aerodynamicznych. Naszym zdaniem, są one zbyt rygorystyczne. Powinna panować większa dowolność interpretacji przepisów - dodał Binotto.

Czytaj także: Williams zadowolony z... dojechania do mety

Póki co, ustalono jedynie, że od roku 2021 w F1 obowiązywać będzie limit wydatków na poziomie 175 mln dolarów. Odrzucono za to ideę standaryzacji części. Pojawiły się bowiem argumenty, że zewnętrzne firmy nie byłby w stanie dostarczyć ekipom F1 elementów, których poziom niezawodności byłby wystarczający jak na potrzeby Formuły 1.

W zamian pojawił się pomysł "open source", zgodnie z którym teamy miałyby publikować część danych w internecie (czytaj więcej o tym TUTAJ). Byłyby one dostępne dla wszystkich zainteresowanych.

Komentarze (2)
avatar
akuku
15.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jakie veto? Ferrari jak kazdy inny zespól ma umowę do końca 2020 roku.Jak moga zawetować przepisy na 2021 skoro nie maja podpisanej umowy na starty od 2021? Najpierw trzeba podpisac kontrakt na Czytaj całość