Anthoine Hubert zginął pod koniec sierpnia na torze Spa-Francorchamps, po tym jak jego samochód rozpadł się na kilka części po uderzeniu przez nadjeżdżającego z tyłu Juana Manuela Correę. Władze FIA uznały, że sytuacja, w której pojazdy w F2 czy F1 mogą się rozdzielać jest niedopuszczalna i należy ją zmienić.
- Zostaliśmy zaproszeni do rozmów na temat obecnych przepisów dotyczących wytrzymałości podwozia - mówił ostatnio Andrew Green, dyrektor techniczny Racing Point (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Kubica musiał walczyć o udowodnienie swojej pozycji
"Motorsport" ustalił, jak miałyby wyglądać ewentualne zmiany w Formule 1. Pierwsze wnioski z raportu po śmiertelnym wypadku w Belgii, który w tej chwili powstaje w siedzibie FIA, są takie, że przy zderzeniu Huberta z Correą wytworzyła się niespotykana dotąd energia. Konstrukcje pojazdów F2 nie były przygotowane na zmierzenie się z taką siłą.
ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Justyna Święty-Ersetic: Jestem w szoku. Brąz na igrzyskach biorę w ciemno
Dlatego federacja chciałaby, aby wzmocnione zostały panele boczne samochodów. Miałoby to chronić kierowców w coraz częściej spotykanych sytuacjach, kiedy to jednego z nich obróci na torze, a nadjeżdżający z tyłu rywal nie ma szans i czasu na reakcję.
Bardzo prawdopodobne jest wprowadzenie też bardziej rygorystycznych testów zderzeniowych. Konstrukcje samochodów F1 mają być bardziej pancerne i wytrzymywać większą siłą uderzenia. Oznacza to, że będą one poddawane testowemu zderzeniu przy użyciu większego obciążenia.
W tej chwili każdy samochód F1 przed sezonem musi przejść pozytywnie testy zderzeniowe FIA. To konieczność, aby otrzymał on homologację i został dopuszczony do wyjazdu na tor. Po raz ostatni ekipy miały problem z crash-testami przy okazji wprowadzenia systemu Halo w roku 2018. Wtedy np. Williams przeszedł kontrolę jako ostatni, ledwie kilka tygodni przed startem testów zimowych.
Czytaj także: Kierowcy ze środka stawki F1 czują się sfrustrowani
- To było ogromne uderzenie. Żadna obecna konstrukcja samochodu wyścigowego nie mogłaby go wytrzymać. To nie jest tak, że podczas wypadku Huberta przekroczyliśmy skalę o kilka procent. Nie, było to znacznie ponad limit. Nos samochodu zadziałał jak należy, pochłonął część energii. To był jednak tylko ułamek całej siły - powiedział "Motorsportowi" Green.
Celem FIA jest jak najszybsze wprowadzenie zmian do F1, a następnie niższych serii wyścigowych. Biorąc jednak pod uwagę zaawansowane prace ekip nad maszynami na rok 2020, oczekuje się, że modyfikacje najwcześniej ujrzą światło dzienne w roku 2021.