F1: Grand Prix Meksyku. Williams kontynuuje testy. Robert Kubica sprawdzi nowe przednie skrzydło

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Williams zamierza wykorzystać Grand Prix Meksyku, by przeprowadzić kolejne testy samochodu. Oznacza to, że Robert Kubica dostanie do oceny nowe przednie skrzydło, o które wybuchła afera podczas wyścigu F1 w Japonii.

W Grand Prix Japonii doszło do otwartego konfliktu pomiędzy Robertem Kubicą a Williamsem. Polak był pewny tego, że zespół pozwoli mu skorzystać z nowego przedniego skrzydła w swoim samochodzie. Zdaniem Kubicy, znacząco poprawiało one osiągi modelu FW42.

Stało się jednak inaczej i Kubica w kwalifikacjach oraz późniejszym wyścigu F1 musiał korzystać ze starszego elementu, co miało wpływ na jego wypadek w sesji kwalifikacyjnej.

Czytaj także: Hamilton może zostać mistrzem już w Meksyku

W Meksyku zespół zamierza wrócić do testów nowego rozwiązania. - Po raz pierwszy skorzystaliśmy z niego w Japonii, a w piątek będziemy kontynuować testy. W ten weekend szansę dostanie też Nicholas Latifi, który wsiądzie do samochodu Roberta - zdradził Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Tym samym w testy nowego przedniego skrzydła zostanie zaangażowanych aż trzech kierowców. W Japonii sprawdzał je też George Russell. - Nie tylko dla nas Meksyk będzie trudnym weekendem, bo wysoko położony tor sprawia, że zespoły cierpią na brak docisku. Do tego dochodzą wysokie temperatury. Nigdy wcześniej nie jeździłem na tym torze, ale lubię poznawać nieznane obiekty - stwierdził Brytyjczyk.

Problem polega na tym, że Williams nie chce zdradzić czy w ogóle bierze pod uwagę skorzystanie z nowego przedniego skrzydła w wyścigu F1. Może po raz kolejny okazać się, że ekipa z Grove odstąpi od zastosowania go w niedzielę, bo nowy element jest szykowany głównie pod kątem roku 2020. Takie podejście nie podobało się Kubicy przy okazji weekendu F1 w Japonii.

Robson ma świadomość tego, że Williams może mieć po raz kolejny problemy z nawiązaniem walki z rywalami. - Tor jest położony 2 km nad poziomem morza. To sprawia, że aerodynamika jest mniej skuteczna. Mimo długich prostych, opór jest ograniczony. Do tego dochodzą problemy z chłodzeniem jednostki napędowej i hamulców - dodał brytyjski inżynier.

Czytaj także: Ferrari szuka sposobu na pokonanie Mercedesa

Brytyjczyk spodziewa się też problemów z oponami w GP Meksyku. - Pirelli przywiozło mieszanki, jakie ostatni raz mieliśmy w Rosji. Zagrzanie ich do odpowiedniej temperatury może być trudne, zwłaszcza w porannych sesjach. Jednak z upływem weekendu powinno być lepiej - podsumował Robson.

Komentarze (4)
avatar
Rower Kibica
22.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
INVALID ERROR CODE 88 
avatar
akuku
22.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
ten sezon Williams juz dawno odpuścił ,robią testy pod nastepny.Tak samo zrobił Mclaren przed rokiem.W generalce i tak juz nikogo nie dogonia nawet jakby pakowali do bolidów wszystko co maja ,w Czytaj całość
lewybdg
22.10.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
po co ma sprawdzać. powinni pogonić tę babę z tego teamu bo nie ogarnia kuwety. sprowadziła ten zasłużony zespół na samo dno. tak to jest jak ktoś się bierze za coś o czym nie ma pojęcia.