F1: dyskusja na temat szefa Ferrari. Charles Leclerc: Jak trzeba, potrafi być twardy i szorstki
Mattia Binotto od tego roku zarządza Ferrari w F1. Ostatnio pojawiły się głosy, że nie radzi sobie najlepiej z rolą szefa zespołu. Nie zgadza się z tym Charles Leclerc. - Jak trzeba, potrafi być twardy i szorstki - twierdzi kierowca Ferrari.
Ferrari zaczęło bowiem rok 2019 z pojazdem, który był szybki głównie na prostych i fatalnie spisywał się w zakrętach, przez co nie potrafiło nawiązać walki z Mercedesem. Gdy zespół w końcu poprawił samochód, to pojawiły się animozje między Sebastianem Vettelem a Charlesem Leclercem.
Czytaj także: Kubica wraca do Meksyku po dekadzie
W Singapurze i Rosji byliśmy świadkami tego, jak obaj kierowcy nie potrafią się dogadać na torze. Niemiec zignorował nawet strategię ustaloną przed wyścigiem F1 w Soczi. To wywołało dyskusję o tym, czy Binotto potrafi w ogóle zapanować nad swoimi podwładnymi. Niektórzy dziennikarze ocenili, że Włoch jest zbyt "miękki".
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"- Jest spokojnym człowiekiem, to prawda. Jednak to jest ważne w takim środowisku jak Formuła 1. Jak trzeba, potrafi być twardy i szorstki. Myślę, że ma wszystko to, czego potrzeba do bycia dobrym szefem - powiedział w "Speedweeku" Leclerc.
Monakijczyk zdradził, że Binotto kiepsko reaguje na jakiekolwiek napięcia między kierowcami w zespole. Dlatego też wewnątrz Ferrari nie ma dyskusji na temat tego, kto miałby pełnić rolę kierowcy numer jeden.
- Nie lubimy, gdy dochodzi do konfliktów na tym polu między kierowcami. Zespół też tego nie lubi. Nie potrzeba nam czegoś takiego. Dlatego w takich sytuacjach Binotto musi być stanowczy i jest - dodał Leclerc.
Czytaj także: Kubica tajemniczy ws. przyszłości
22-latek zwrócił uwagę na to, że Binotto potrafi też być świetnym psychologiem. - On wie, że jestem bardzo surowy względem siebie. Dlatego dostosowuje się do sytuacji. Były okazje, gdy mógł ostrzej zareagować względem mojej osoby. Jednak dostrzega to, że jestem świadomy błędu i chcę się poprawić. W takich sytuacjach pomaga mi się odbudować - podsumował kierowca z księstwa.