Wiele wskazuje na to, że po dekadzie zakończy się przygoda Nico Hulkenberga z Formułą 1. Niemca czeka rozstanie z Renault, które na sezon 2020 zakontraktowało Estebana Ocona, a inne zespoły nie są zainteresowane 32-latkiem. Na jego niekorzyść działa m.in. brak zaplecza sponsorskiego.
Sytuacją Hulkenberga zmartwiony jest Sergio Perez, który tworzył z nim duet kierowców Force India w sezonach 2014-2016. - Będę bardzo rozczarowany, jak Nico wypadnie z F1. To będzie dowód na to, jak smutny stał się rynek kierowców w Formule 1. W tym sporcie talent i wyniki się nie liczą - powiedział "Autosportowi" reprezentant Racing Point.
Czytaj także: Zaawansowane rozmowy Orlenu ws. Kubicy
Zdaniem Pereza, wpływ na obecną sytuację ma to, że coraz więcej kierowców posiada zaplecze sponsorskie i stają się oni ciekawsi dla mniejszych ekip. - Mamy różne czynniki. Polityczne, sponsorskie. One są poza kontrolą kierowcy. To Nico powinien decydować o tym, czy chce nadal jeździć w F1 czy nie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Komentarz meksykańskiego kierowcy jest dość kuriozalny zważywszy na to, że Perez sam od lat przyprowadza ze sobą sponsorów z Ameryki Łacińskiej do kolejnych ekip. To zapewniło mu miejsce w Force India (obecnie Racing Point) i podpisanie kontraktu aż do roku 2022. Jego partnerem zespołowym jest Lance Stroll, którego ojciec najpierw wykupił mu miejsce w Williamsie, a następnie nabył upadający zespół Force India. Wszystko po to, by syn mógł startować w F1.
Czytaj także: Kubica nie zamierza wywieszać białej flagi
Hulkenberg ostatnio sam skreślił się z listy życzeń Williamsa, który również szuka kierowcy z budżetem sponsorskim. Ratunkiem dla Niemca byłyby starty w Alfie Romeo. Zespół z Hinwil ma być jednak zainteresowany dalszą współpracę z Antonio Giovinazzim.