Nicholas Latifi w piątkowym treningu F1 przed GP Meksyku zastąpił Roberta Kubicę. Był to czwarty występ Kanadyjczyka w obecnym sezonie F1. 24-latek wypadł fatalnie, bo wykręcił czas o sekundę gorszy od George'a Russella. Zespół wytłumaczył już jednak, że było to spowodowane starszymi częściami zamontowanymi w jego maszynie (czytaj więcej o tym TUTAJ).
W padoku F1 krąży plotka, że Latifi osiągnął już porozumienie z Williamsem, a kontrakt zostanie potwierdzony przed GP Abu Zabi, czyli ostatnim wyścigiem sezonu F1.
Czytaj także: Grosjean nie chce oddać treningów Kubicy
- Starty w F1 to mój cel, ale nie mam żadnych informacji. Mam jeszcze do odjechania dwa treningi w tym roku. Muszę też skupić się na Formule 2, gdzie walczę o tytuł wicemistrzowski - powiedział Latifi w Eleven Sports, pytany przez Mikołaja Sokoła o swoją przyszłość.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
Równocześnie Latifi był zadowolony ze swojego występu na torze w Meksyku. - Wszystko poszło zgodnie z planem. Nie było problemów. Choć zmienne warunki na początku dały mi się we znaki, to nawet się cieszyłem, bo mogłem zebrać cenne doświadczenie. Było bowiem trochę mokrych miejsc, nie jeździłem wcześniej w takich realiach - wyjaśnił kierowca z Kanady, który podkreślił, że jego samochód miał inne części niż ten Russella.
Czytaj także: Bez napięć pomiędzy Kubicą a Williamsem
Nicholas Latifi, w przeciwieństwie do George'a Russella i Roberta Kubicy, miał już okazję jeździć w Mexico City. Przed rokiem był bowiem rezerwowym w Force India i brał udział w piątkowej sesji treningowej. - Na tym torze samochody zawsze prowadzą się inaczej. To kwestia warunków, jakie tu panują. Jednak nie uważam, aby Williams prowadził się inaczej w porównaniu do tego, co przeżyłem tutaj w Force India - podsumował Kanadyjczyk.
W tym sezonie Latifi odjedzie jeszcze dwa treningi w F1 - w USA i Brazylii. Będzie tam zastępować Russella, a następnie Kubicę.