F1: GP Meksyku. Williams kazał zjechać Robertowi Kubicy z powodu przebitej opony. Polak twierdzi, że była cała!

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Williams znów to zrobił - tak można podsumować to, co stało się w końcówce GP Meksyku. Zespół poinformował Roberta Kubicę o przebiciu opony i ściągnął go na pit-stop. Kubica twierdzi jednak, że jego ogumienie było w porządku.

W tym artykule dowiesz się o:

To bez wątpienia był jeden z lepszych występów Roberta Kubicy w tym sezonie F1. Polak w początkowej fazie był w stanie walczyć z kierowcami ze środka stawki, plasował się nawet na 14. pozycji.

O świetnej jeździe Kubicy niech świadczy fakt, że w bezpośrednim pojedynku na torze był w stanie wyprzedzić George'a Russella. Polak przy okazji wypchnął 21-latka poza tor i zbudował nam nim ponad dziewięć sekund przewagi.

Czytaj także: Claire Williams odpowiedziała na zarzuty Roberta Kubicy

Na kilka okrążeń przed metą Kubica zameldował się jednak u mechaników na dodatkowy pit-stop. Williams momentalnie poinformował w social mediach, że to efekt przebitej opony w samochodzie Polaka. Miał to wykazać jeden z czujników zamontowanych w modelu FW42.

ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"

- Jesteście tego pewni? Wszystko wydaje się być dobrze z oponami - powiedział Kubica do inżyniera wyścigowego, gdy został poinformowany o "kapciu". Wskutek wizyty u mechaników Kubica spadł z 16. na 18. lokatę.

Chwilę później Kubica dolał oliwy do ognia. Po zakończeniu nie był przekonany, czy faktycznie miał uszkodzoną oponę. - Widocznie powietrze schodziło wolno - powiedział z przekąsem Kubica po wyścigu w Eleven Sports, nie dając wiary informacji przekazanej przez zespół.

Polak nawet nie wie, w jakiej sytuacji miałby uszkodzić ogumienie. - Z reguły na tarki na torze się najeżdża. Na nich się nie łapie "kapci" - dodał w rozmowie z Mikołajem Sokołem.

Czytaj także: Magnussen nie chce oddawać treningów Kubicy

To kolejna odsłona konfliktu na linii Williams-Kubica, po tym jak w poprzednim GP Japonii polski kierowca nie zostawił suchej nitki na zespole za to, że nie udostępniono mu nowego przedniego skrzydła. Wcześniej, przy okazji GP Rosji, Kubicę wycofano z wyścigu w celu "zaoszczędzenia części", co też wywołało szereg krytycznych komentarzy pod adresem stajni z Grove.

Źródło artykułu: