F1: brytyjski fiskus idzie zespołom F1 na rękę. Williams uniknął podatku w wysokości 4,1 mln funtów

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica przed Georgem Russellem
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica przed Georgem Russellem

Zespoły F1 z siedzibą w Wielkiej Brytanii z przyjemnością korzystają z tamtejszego prawa i ulg podatkowych. Pozwoliło im to zaoszczędzić sporo pieniędzy. W rankingu za ten rok przoduje Williams, który uniknął podatku w wysokości 4,1 mln funtów.

Aż siedem z dziesięciu zespołów Formuły 1 ma swoje siedziby w Wielkiej Brytanii i podlega tamtejszemu prawu. Może to być kłopotem w przypadku wyjścia Brytyjczyków z Unii Europejskiej, ale póki co ekipy mogą liczyć profity.

Jak wynika z raportu opublikowanego przez "Daily Mail", siedem ekip otrzymało w tym roku od państwa wsparcie na łącznym poziomie 13,6 mln funtów. Jeśli zaś podliczyć całą ostatnią dekadę, to Wielką Brytanię teamy F1 kosztowały aż 120 mln funtów.

Czytaj także: Russell nawet nie myślał o punktach w Brazylii

Skąd te wyliczenia? Większość ekip F1 zlokalizowanych w Wielkiej Brytanii przynosi straty. Tak jest chociażby z Williamsem, który pierwszą połowę 2019 roku zamknął ze stratą na poziomie 18,8 mln funtów (czytaj więcej o tym TUTAJ). Na minusie znalazły się ostatnio też m.in. Renault czy McLaren, które tłumaczą to inwestycjami w rozwój fabryk.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Zanotowanie straty sprawiło, że zgodnie z prawem podatkowym na Wyspach, Williams nie musiał płacić podatku dochodowego od osób prawnych, choć firma wygenerowała okazałe przychody. W ten sposób ekipa z Grove zaoszczędziła 4,1 mln funtów.

To niewielka kwota względem tej, jakiej w roku 2014 nie zapłacił Mercedes. Wtedy brytyjski fiskus poszedł stajni z Brackley na rękę i przyznał jej ulgę podatkową w wysokości aż 17,5 mln funtów. Było to powiązane z ogromnymi inwestycjami, jakie firma poczyniła w roku wcześniejszym. Przyniosły one jednak pożądany efekt, bo od tego momentu Mercedes jest niepokonany w F1.

Prawo na Wyspach zezwala też zespołom uzyskać 12 proc. zwrot w przypadku inwestycji na badania i innowacje. Z tego przepisu zespoły również bardzo chętnie korzystają, choć "Daily Mail" nie przedstawia konkretnych liczb. Szacuje się jednak, że w przyszłym roku ekipy zyskają jeszcze większe ulgi, bo zwiększą wydatki w związku z przygotowaniami do rewolucji technicznej w roku 2021.

Czytaj także: Kubica wybrał opony na GP Abu Zabi

Jak słusznie zauważył "Daily Mail", traktowanie zespołów F1 w sposób ulgowy przez państwo może zostać negatywnie odebrane przez brytyjskie społeczeństwo. Przeciętnemu obywatelowi trudno będzie bowiem zrozumieć, dlaczego teamy mogą liczyć na ulgi podatkowe liczone w milionach funtów, podczas gdy budżet Mercedesa w F1 potrafi sięgać ponad 350 mln funtów. Nawet w przypadku Williamsa kształtuje się on na poziomie nieco ponad 100 mln funtów.

Z drugiej strony, należy pamiętać, że zespoły F1 zlokalizowane na Wyspach opłacają tam wszelkie składki zdrowotne i ubezpieczeniowe, dając przy tym pracę setkom ludzi.

Komentarze (4)
avatar
Wiktorek
20.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten artykuł trafił do niewłaściwej rubryki. Wyścigi Formuły F1 to nie jest rywalizacja SPORTOWA! Sport to RÓWNE szanse umożliwiające wyłonienie najlepszych. A tu startują kierowcy, których desy Czytaj całość
avatar
waldzior
20.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
największą stratą dla Williamsa jest Klaryssa 
avatar
yes
20.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W rankingu za ten rok przoduje Williams, który..." - i ślepej kurze trafi się ziarno. Chodzi mi o słowo/pojęcie/pozycja: PRZODUJE ;)