F1: GP Brazylii. Stracona szansa George'a Russella. Brytyjczyk nawet nie pomyślał o punktach
George Russell ukończył GP Brazylii na 12. miejscu. Emocjonująca końcówka wyścigu F1 na Interlagos sprawiła, że kierowca Williamsa znalazł się tylko 1,6 s za dziesiątym Daniiłem Kwiatem. Russell ani przez moment nie myślał jednak o punktach.
Sporo działo się też w końcówce GP Brazylii. Awaria Valtteriego Bottasa, wypadek kierowców Ferrari, a następnie kontakt Lewisa Hamiltona z Alexandrem Albonem sprawiły, że w krótkim odstępie czasu dwukrotnie doszło do neutralizacji. Pojawienie się samochodu bezpieczeństwa sprawiło, że stawka F1 zbliżyła się do siebie.
Czytaj także: Kubica słusznie zaatakował Williamsa
W ten sposób Russell znalazł się bardzo blisko punktowanej dziesiątki. - To był długi i dziwny wyścig. Najpierw długo jechałem samotnie z tyłu, a potem nagle zostałem wypchnięty do środka stawki wskutek powstałego zamieszania - powiedział 21-latek w rozmowie z oficjalnym serwisem F1.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"- Dałem z siebie wszystko. Próbowałem wyprzedzać tu i tam, ale nie byłem w stanie zrobić nic więcej. To dwunaste miejsce to było nasze maksimum. Dlatego nawet nie pomyślałem o punktach - dodał.
Russell może sobie jednak pluć w brodę, bo znalazł się ledwie 1,6 s za Daniiłem Kwiatem, który jako ostatni zdobył punkty w GP Brazylii.
Czytaj także: Sędziowie celowo odpuścili Williamsowi?
Brytyjczykowi w Brazylii uciekła doskonała okazja, aby zdobyć punkty w tym sezonie. Bo wszystko wskazuje na to, że Russell zakończy rok w F1 z zerowym dorobkiem. - Fajnie, że chociaż znajdowałem się w środku tej bitwy. Problem jest jednak taki, że cała stawka zwalniała i jechała takim tempem, które odpowiada naszemu poziomowi, gdy my ciśniemy na 100 proc. - podsumował.