Podczas gdy George Russell w środę testował samochód Mercedesa, Williams był skazany na Roy'a Nissany'ego i Nicholasa Latifiego. Obaj mają wręcz zerowe doświadczenie w F1, ale zdaniem zespołu przekazali sporo cennych informacji na temat opon Pirelli.
- Roy zaczął dzień od zbierania ważnych danych na temat aerodynamiki. Po raz kolejny jeździł pewnie, profesjonalnie i bardzo sprawnie. Dostarczył nam sporo informacji zwrotnych na temat opon na rok 2020 - przekazał Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Czytaj także: Ross Brawn pogratulował Robertowi Kubicy
Należy jednak pamiętać, że Nissany tylko raz testował samochód F1 - miało to miejsce w roku 2014. Dlatego trudno oczekiwać, aby przekazywane przez niego informacje były bardzo cenne. Zwłaszcza że 25-latek był w środę o prawie trzy sekundy wolniejszy od Latifiego.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
- To był kolejny wspaniały dzień. Zaczęliśmy rano od przejazdów z aparaturą do mierzenia aerodynamiki. To było bardzo produktywne dla mnie i zespołu. Wykonaliśmy sporo długich serii, wprowadziłem też kilka poprawek do samochodu. Jestem zadowolony z testów i mam nadzieję, że zespół uważa podobnie - skomentował kierowca z Izraela.
Sześć godzin za kierownicą spędził Latifi, który wskoczył do kokpitu za Nissany'ego. Jego czasy również nie były oszałamiające. - Nicholas ukończył podobny program do tego, jaki we wtorek miał George. Tym razem chcieliśmy jednak wydobyć więcej z miękkiej opony C4 na rok 2020. Latifi, podobnie jak po tegorocznych treningach, przekazał nam sporo informacji. Teraz wracamy do fabryki ze sporą dawką danych na temat opon - zapewnił Dave Robson.
- To był dobry dzień. Przejechałem sporo okrążeń w krótkim okresie czasu. Poznałem nowe opony na rok 2020. Korzystałem wtedy z małej ilości paliwa, więc można to nazwać symulacją kwalifikacji. Później też sprawdzałem dłuższe dystanse. Nie mieliśmy żadnych problemów i jestem zadowolony z pierwszego dnia w nowej pracy - dodał Latifi.
Czytaj także: Robert Kubica blisko BMW
Dla Williamsa oznacza to definitywny koniec trudnego sezonu, w trakcie którego zespół zdobył tylko jeden punkt i zamknął stawkę F1 po raz drugi z rzędu.
- Miło jest zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Świadczy o tym fakt, że samochód nie sprawił żadnego problemu przez 273 okrążenia, jakie wykonaliśmy podczas testów. Te posezonowe nigdy nie są łatwe, bo mechanicy spędzili tak wiele godzin podróżując na kolejne wyścigi. Dlatego zasługują na najwyższe uznanie, biorąc pod uwagę przez co przeszliśmy w tym roku - podsumował Robson.