F1: Mercedes da kolejną szansę George'owi Russellowi. Zespół zadowolony z Brytyjczyka

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: George Russell

- Testy z Mercedesem były przyjemnością - ocenił George Russell, który w środę miał okazję jeździć modelem W10. Dla Brytyjczyka nie był to ostatni raz w niemieckiej maszynie. Już za parę dni sprawdzi on testowe ogumienie Pirelli.

Mercedes dba o rozwój George'a Russella. 21-latek nie mógł w tym roku wykazać się w Williamsie ze względu na mało konkurencyjny samochód, ale podczas testów F1 w Abu Zabi pokazał, że potrafi wycisnąć pełny potencjał z maszyny niemieckiej ekipy. Środowe jazdy zakończył na czele stawki (czytaj więcej o tym TUTAJ).

- Testy z Mercedesem były przyjemnością. Przetestowaliśmy opony na rok 2020 i dużo się dowiedziałem na ich temat. To pomoże mi, jak i zespołowi, w przygotowaniach do kolejnego sezonu. To bardzo pozytywne - przekazał Russell po środowych przejazdach.

Czytaj także: Ross Brawn pogratulował Robertowi Kubicy

Dla Brytyjczyka nie jest to jeszcze koniec sezonu. W przyszłym tygodniu w Abu Zabi mają się jeszcze odbyć testy 18-calowych opon Pirelli, jakie używane będą w F1 w roku 2021. W nich Mercedes ponownie zamierza skorzystać z Russella. Będzie to dla niego doświadczenie, bo obecnie w F1 stosowane są koła 13-calowe.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"

- Środa była przyjemnym dniem, a zanosi się na to, że w przyszłym tygodniu znów pojeżdżę samochodem, skoro będę pracować nad rozwojem opon Pirelli. Dopiero później mój sezon w końcu dobiegnie końca - dodał Russell.

- Jestem podekscytowany tym, że mam kilka dni relaksu, po czym wrócę do reżimu treningowego, aby jak najlepiej przygotować się do sezonu 2020. Mój pierwszy rok w F1 był bardzo trudny, ale już z niecierpliwością patrzę na marcowe Grand Prix Australii - podsumował kierowca z Wysp.

Czytaj także: Robert Kubica blisko BMW

Przedstawiciele Mercedesa nie ukrywali przy tym, że są zadowoleni z efektów pracy Russella na torze. - Dobrze, że znów siedział za kierownicą naszego samochodu. Wykonał świetną robotę. Pokonał ponad 800 km i wykręcił najszybsze okrążenie dnia. Samochód działał bezbłędnie - ocenił Andrew Shovlin, inżynier stajni z Brackley.

Źródło artykułu: