Pietro Fittipaldi od ponad roku pomaga Haasowi w symulatorze, brał też udział w testach F1. Brazylijczyk nie może być jednak pewny swojej przyszłości, bo z amerykańskim zespołem łączony jest ostatnio Robert Kubica. Polak miałby wykonywać identyczne obowiązki, a wydaje się, że Haasowi trudno byłoby pogodzić pracę dwóch kierowców.
- Nie wiem, co się dzieje za kulisami. Zobaczymy, co się wydarzy ostatecznie. Nie znam wszystkich plotek. Na pewno decyzja Kubicy ma dla mnie znaczenie, ale ja chciałbym kontynuować pracę z Haasem. Jestem pewien, że to się uda - powiedział 23-latek na łamach "Motorsport Magazin".
Czytaj także: Ross Brawn pogratulował Robertowi Kubicy
Na tym jednak nie koniec. Fittipaldi chce w przyszłym roku ważniejszej roli w zespole. Brazylijczyk liczy m.in. na występy w sesjach treningowych F1, a podobny warunek Haasowi stawia przecież Kubica. Należy jednak pamiętać, że Polaka chce też Racing Point, co daje mu szersze pole manewru.
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
- Nie ma już testów w trakcie sezonu, dlatego dla mnie ważne byłoby, aby brać udział w piątkowych sesjach. Potrzebuję też punktów do superlicencji, a od roku 2020 będzie je można otrzymywać za występy w treningach. Gdybym dostał szansę, w ten sposób mógłbym uzyskać brakujące "oczka" - wyjaśnił kierowca z Brazylii.
Fittipaldi w środę brał udział w testach F1 w Abu Zabi, gdzie być może po raz ostatni miał okazję jeździć samochodem Haasa. Brazylijczyk wykręcił 10. rezultat dnia. Był lepszy jedynie od Roya Nissany'ego z Williamsa, który również zapłacił za możliwość testowania.
- Chcę być nadal w Haasie, bo ostatni rok był wspaniały. Wiele się nauczyłem. Kiedy potrzebowałem jakiejś opinii od inżynierów, otrzymywałem ją od razu. Wspólnie poprawiliśmy samochód i miałem w to spory wkład - zapewnił Fittipaldi.
Czytaj także: Robert Kubica blisko BMW
Kierowca z Ameryki Południowej rok 2019 spędził na łączeniu jazdy w F1 z DTM. Jego wyniki w niemieckiej serii wyścigowej pozostawiały jednak sporo do życzenia. Zajął bowiem dopiero 15. miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw.
- DTM może być dla mnie opcją na rok 2020, ale rozważamy też inne możliwości. Japońska Super Formula wydaje się być ciekawa, bo dobrze przygotowuje do F1, a to ciągle jest mój cel. To moje marzenie i dam z siebie wszystko, by móc je osiągnąć - podsumował.